Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nic szczególnego,nic wielkiego


się nie wydarzyło. Dieta w porządku, ćwiczenia jak zaplanowałam. Tylko czemu jestem jak dynamit? Czuję się czasem jak ufoludek.

Mówię do moich mężczyzn, że oczekuje wsparcia, bo czasem po prostu nie dźwigam (klopotów, strachu)... i tyle , i do szału doprowadza mnie sterta naczyń lub brudna wanna (bo nie zdążyłem, bo się spieszyłem).

Ale o co chodzi ??? wystarczy przecież, że tylko powiesz i bedzie zrobione.

Kurde no właśnie!!!

Nie chcę mówić, przypominać.

Chcę poczuć ,że  ktoś myśli o mnie,o wyręczeniu mnie  Nie tylko wtedy gdy poproszę .

Czy ja oczekuję cudów?

Czytałam,ze faceci są prości, potrzebują instrukcji ,że nie czytają w myślach.

 Mamek .I o co cały raban?

Posprzątamy ,pozmywamy nie ma sprawy.

To dlaczego jestem zła???

  • Anka19799

    Anka19799

    24 kwietnia 2012, 10:33

    bo jesli musze te sama rzecz powtorzyc 10 razy, to odnosze wrazenie, ze jestem olewana zlosliwie i z rozmyslem - mam tu na mysli prace, bo nie mam wlasnej rodziny. Ale gdybym miala dom pelen facetow, to pewnie bylby poobklejany tabliczkami jak w knajpach "zwrot brudnych naczyn", tylko innej tresci: nad zlewem wisialoby "pozmywaj!", w lazience "umyj wanne po skonczonych kapielach", "oplucz zlew po zakonczeniu golenia", w pokojach osobistych "wrzuc brudy do kosza na oznakowanego "brudy"", i tak dalej. Musialabym wowczas zapomniec o interior design, a skupic sie na aspektach praktycznych. Mysle, ze nie wymagasz zbyt wiele, tylko ludzie lubia byc leniwi, gdy sie im na to pozwoli, i zawsze licza na to, ze sie jakos wyslizgaja, a domowe obowiazki traktuja jak kare, a nie "obowiazek" wlasnie. A z drugiej strony robic z siebie sierzanta, dyscyplinowac i drzec ruja non stop tez sie nie da, bo zwiariowac idzie. Pozdrowka!

  • Agaszek

    Agaszek

    24 kwietnia 2012, 09:20

    Żądasz niemożliwego ;D Oduczyłam się "oczekiwać" i wreszcie jestem szczęśliwa .... i co ciekawe ... czasami nawet ta brudna wanna sama sie umyje ;-)

  • majarzena

    majarzena

    24 kwietnia 2012, 00:10

    To prawda prosto z mostu bez ogrodek inaczej sie nie da. Oj znam ten bol:)