A nogi mnie niosły radośnie.
Rano gdy na prośbę koleżanki poprowadziłam zajęcia , dla nowo powstającej grupy miłośników NW. Zaliczyłam porządny 60 minutowy trening z marszami i ćwiczeniami.
Wieczorem zaś , rozpoczął się nasz rajd przygodowy.
O 19.05 start- tempo bardzo mocne, wykorzystujemy zachodzące słoneczko. Ok 21.00 tempo maleje ,dalej podążamy przy świetle czołówek. Nogi same niosą, tematy nigdy się nie kończą, ploteczki,śmiech czasem smutek, samo życie .Możemy się wygadać, wyżalić jak zajdzie potrzeba ,taka Nasza grupa wsparcia. 23.55 koniec, zmęczenie i radość w nogach ok 23-25 km .
Kalkulator spalania pokazał radosne 2159 kcal.
znudzonaona
1 maja 2013, 09:48Kurcze , ale fajnie :))) Super , ze macie takie dni .
MiLadyyy
29 kwietnia 2013, 08:42Bardzo pozytywny wpis, aż chce się żyć :)
Aldek57
28 kwietnia 2013, 19:24Nooooo,toż to szok taki wyczyn:)) gratulacje
Hexanka
28 kwietnia 2013, 11:47i dla takich chwil warto zyc-pozytywne konstruktywne zmecznie !!!