Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Odrzuca mnie od fast food :))) , chipsy precz.
Siła podświadomości.


Wczoraj byliśmy na urodzinach mojej córci. Żadnych szaleństw zjadłam kawałeczek torta piłam yerba mate i było by ok ale skusiłam się na chipsy;(.

Potem poszliśmy spacerkiem na Wały Chrobrego obejrzeć sztuczne ognie. Było  głośno i fantastycznie.Wracając przez centrum, przechodziliśmy obok jakiegoś szybkiego baru, aż mnie skręciło od samego zapachu. Normalnie odruch wymiotny i mdłości. Chipsiki podeszły mi do gardła błehhhhh.

Pospacerowaliśmy jeszcze żeby pokazać Tori Szczecin nocą :), trochę mi przeszło aż do nastepnego punktu krytycznego,poczułam zapach fast fooda i apiać znowu mdłości.

Od kilkunastu tygodni praktycznie nie jem smażonego( zdarzyło się 2 razy na obiedzie u dziadków).

Wszystko na parze lub surowe. Sporadycznie lody ,żadnych słonych przekąsek.Czy to możliwe żeby mój organizm odrzucał to o czym wiem ,że jest dla mnie szkodliwe (mysli).

To tak jakbym miała "wszywkę":D.

Jeśli tak ,to OK ,wizja rewolucji w brzuchu skutecznie mnie odstrasza.

  • leon42

    leon42

    10 sierpnia 2014, 10:33

    ostatnio miałem taki odruch jak ktoś obok jadł...jajecznicę :)