I znowu dobry wieczór:)
Sorry za milczenie ale jak wiecie, wróciłam do Polski i co za tym idzie mam mnóstwo zaległości porządkowych, kulinarnych i nie tylko. Nie było mnie w kraju 3 miesiące, więc się skumulowało. A tu święta za pasem... Z odchudzania nie rezygnuję mimo opóźnienia elektronicznego mojej polskiej wagi;)) ale co tam! już przestałam żywić do niej urazę. Schudłam na niej kilogram więc od teraz już tylko do przodu:)Mam 120 kg na dzień dzisiejszy:)) nie jest źle co prawda z powodu różnicy we wskazaniach, nie zgubię tych 5 kg w listopadzie ale istnieją kolejne miesiące:)) Pozdrawiam wszystkich razem i każdego z osobna oraz jeszcze raz przepraszam za nieobecność, to się wkrótce zmieni!
loosewaight
24 listopada 2012, 11:22Wracaj szybko! Trzymam kciuki za dalsze spadki! :)
eludek
23 listopada 2012, 21:39Fajnie, że jesteś:) Powoli dotrzemy do wymarzonego celu.