Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jak wrócić do odchudzania?


okazało, że to nie jest trudne. Tym bardziej, że czas bez Vitaliusza i tak spędziłam bez objadania sie. A były i Święta i tydzień na Rodos w all inclusive. Mimo, że nie liczyłam kalorii, nie przytyłam!

Wracam jednak do dobrego obyczaju liczenia kalorii, bo to działa, nawet w wypadku mojego bardzo spowolnionego metabolizmu. Po prostu trzeba mało jeść i tyle. Mam nadzieję, że jakoś pójdzie. 

Wczoraj pasztet ze śledzia i fasoli! Taki cudaczny przepis znalazłam jak byłam u znajomych na wsi. Znalazłam go w nietypowym miejscu, bo w toalecie. Pan domu, kucharz amator uwielbia na kiblu czytać przepisy. Już nie pierwszy raz natknęłam sie tam na kulinarną literaturę. Nie zraża mnie miejsce. Biorę, korzystam, zapamiętuję i odtwarzam z pamięci. Paszet ze śledzia i fasoli to kopalnia białka roślinnego (fasola) i kwasów omega 3 (śledź) Samo zdrowie! poza tym przetworzone termicznie więc zjadliwa bakteria  e coli mi nie zagraża. Mam w planie na dziś pieczoną makrelę, truskawki z jogurtem i wafle ryżowe. A może nawet poproszę młodziutką fasolkę szaragową o debiut? ( też z wrzątku :-))) 

  • panirolki

    panirolki

    4 czerwca 2011, 09:23

    bardzo prosty. Fasolę suchą namoczyć na noc i potem ugotować w tej wodzie. Paczkę śledzi matiasów namoczyć w mleku ze trzy godziny. wszystko razem zemleć, dodać jajo, pieprz i troszkę bułki tartej, Wymieszać i upiec w foremce pasztetówce ( ja wzięłam mała z folii aluminiowej. Natarłam ją oliwą i lekko obsypałam bułką tartą. Masę mocno ubić. Piekła sie 40 minut. ja jem go tylko z pomidorem lub ogórkiem, ale wiem, że świetnie pasowałby do świeżego ciemnego chleba ( dla mnie zabronione)

  • lechocolat

    lechocolat

    2 czerwca 2011, 11:34

    extra wakacje!! mi też lepiej idzie z liczeniem kalorii:)