Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mięsa jadam bardzo mało...


Ale dziś, jak poszłam rano do Lidla kupić córce lampę z podczerwienią do rozgrzewania chorych zatok, moje oko zawisło na opakowaniach super cieniutko pokrojonego chudego schabu. No i zachciało mi sie schabowego! Ostatni raz jadłam schabowego na wakacjach, które spędzałam z wnukiem w agroturystycznych wiejskich klimatach, z tradycyjną polską kuchnia, smaczną i niezdrową ... No i dziś zachciało mi sie malutkiego cienkiego schabowego.

I zjdałam, ale niestety trzy! Jeju, jak mi smakowały. Do tego sałata lodowa i kisteczka winogron na deser. 

I co? I to, że jest 15:35, a ja mam już na koncie równo 1000 kcal. Zapominij, panirolki, o kolacji... Zapomnij o deserach. Pij herbatkę za herbaką i połóż sie do wyra o dziewiątej.

I jeszcze postaraj sie nie obudzić sie z głodu :-))))

  • krajol

    krajol

    27 września 2011, 12:22

    Panirolki!?? przeżyła Pani po tej popołudniowej głodóweczce?

  • Manija

    Manija

    26 września 2011, 16:05

    Aż tak rygorystycznie podchodzisz do liczenia kalorii? Czym zastępujesz białko z mięsa? Warzywa, soja?