Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Podsumowanie pierwszego miesiąca


To nie było tak, że startowałam z tej wagi którą miałam na pasku. Jak się ważyłam w styczniu po świętach to było duuużo gorzej. Startowałam z jakichś 64 kg, pod koniec miesiąca trafiłam na Vitalię (nie pierwszy raz) i od tamtej pory moje odchudzanie jest bardziej usystematyzowane (chyba dobrze napisałam ). Od tamtej pory wyliczam kalorie, staram się ruszac. 

Uważam że przez ten miesiąc odwaliłam kawał dobrej roboty. Kiedyś jak byłam na diecie, to jadłam dużo mniej, mało się ruszałam, miałam napady głodu, które kończyły się obżarstwem- teraz na diecie czuję się świetnie, nie głoduję, maszeruje te 8 km i zaczyna sprawiac mi to przyjemnośc! Moja kondycja znacznie się poprawiła, chociaż nie wysiłkuję się zbyt intensywnie  Przez ostatni miesiąc prawie wszystko było pod kontrolą. Raz czy dwa wypiłam piwo, którego nie było w planach, ale przecież nic się takiego nie stało- kalorycznośc dnia i tak wyszła niewielka. Goście byli- to trochę sobie odpusciłam, ale wróciłam na dobre tory.

Wiem, że wg niektórych jem za mało, ale nie pracuję- siedzę całymi dniami na dupsku (nie licząc marszu) śpię po 10-13 h na dobę więc moje zapotrzebowanie chyba nie jest zbyt wielkie  

Czy już Wam wspominałam, że darzę wielką sympatia moją wagę??? ;) Świetnie się dogadujemy. Dzisiaj rano na nią wskoczyłam iii... 58,8. Ja się pytam jakim cudem?! Jeszcze przedwczoraj rano było 59,7!!! Ale tak sobie myślę... wczoraj byłam na długim posiedzeniu  może to mnie "odciążyło"??? Póki co na pasku ustawiam 59,5 a jutro sprawdzę czy to co dziś widziałam jest prawdą!!!

Jeżeli moja waga nie sprawiła mi dziś psikusa, to schudłam w tym miesiącu 3 kg. 

A teraz czas na porównanie wymiarów:
                     było:                            jest:              spadek:
waga             61,8 kg                       58,8 kg             -3kg
szyja                35 cm                        34 cm             -1 cm
ramię              26 cm                           24 cm            -2 cm
piersi              92 cm                         87 cm              - 5 cm a nie mówiłam? ;)
talia:                70 cm                         69 cm             - 1cm
brzuch           85 cm                         83,5 cm           -1,5 cm
biodra           101 cm                       97,5 cm           -3,5 cm
udo:              59 cm                          56 cm              - 3 cm
nad kolanem  40 cm                         38 cm              - 2 cm
łydka             38 cm                         38 cm               0 cm

W sumie spadło 22 cm   Jestem bardzo zadowolona z rezultatów, chociaż najwięcej spadło z piersi 

Dzisiaj aż mi było szkoda, że nie mogę przez tą moją obtartą pietę urządzic sobie mojego marszobiegu. Ale za to była godzina cwiczen w domu. "biegałam w miejscu", żeby podkręcic tętno, a jak już nie miałam siły to padałam na dywan i robiłam brzuszki, rowerki, spinanie pośladków itp. Nawet przerzucałam dziś żelastwo  5 kg sztangę! Po godzinie miałam dośc! 

W sumie tak sobie pomyślałam, że to by była dobra opcja, żeby chociaż raz w tygodniu zrobic sobie taką gimnastykę całego ciała. 

Mój cel na najbliższy miesiąc??? 

Osiągnąc 57 kg.
Marszobiegów ciąg dalszy!
Napisac pracę magisterską!!!!!!!!!! I nie ma uproś. Bierz się i pisz Dziewczyno!!!

Marzy mi się jeszcze, żeby popracowac nad brzuchem, umięśnic te moje kościste plecy, sprawic by pośladki sprzeciwiały się prawu grawitacji. Ale to już raczej pobożne życzenia, niż realne cele. Najważniejsze są 3 główne i muszę i CHCĘ je zrealizowac. 

dziś zjedzone:
śniadanie: kroma razowca, szynka, kawałek serniczka mamusi, kawa z mlekiem 350 kcal
obiad: mielony, kasza gryczana, warzywa ze słoika 400? nie ważyłam
podwieczorek, po treningu: serniczek, jogurt naturalny z ziarnami, kawa z mlekiem 250kcal
kolacja: 2 jajka, surówka z marchewki, plaster szynki 250 kcal

suma: 1250  te kawałki sernika były małe  a ile w nich smaku...

Kolejny udany dietetycznie dzień.

Dobrej nocy Kruszynki :)


  • Ecambiado

    Ecambiado

    1 marca 2014, 09:46

    Obserwuję i podziwiam :D jak tam czytam wszystkie pamiętniki z super wynikami pod koniec miesiąca ,to zaczynam zbierać siły. Ja bilans zamieszczę jutro, ale wiem,ze nie jest rewelacyjny :P masz wspaniałą wagę :P piąteczka z przodu to moje niespełnione marzenie :P

  • Maliniacz

    Maliniacz

    1 marca 2014, 07:58

    powiem Ci, że 3 kg to naprawdę świetny wynik, a ile cm ubyło:) oby tak dalej ! powodzenia :)