Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
61 dzień. Zawsze wiatr w oczy... normalnie płakać
mi się chce :(


Nie spowodu diety, bo ta idzie całkiem ok w tym tygodniu schudłam równy kilogram, nie trzymam się scisle diety, ponieważ nie mam niektórych produktów, ale staram sie żeby było zdrowo, po za dzisiejszym dniem bo mielismy gosci i było troche jajek w majonezie i sałatka, pewnie odbije się to na wadze ale jakoś sie nie przejmuje przeciez to jeden dzien tylko :P


Załamana jestem tym że nie pojedziemy do Londynu (szloch) bo sie okazało że mój szef wysyła mnie akurat w tym czasie na szkolenie, na które czekałam ROK! Żeby zdobyć większe uprawnienia a co za tym idzie to i większa kasa bedzie.... nie moge tego przełożyć ani odmowic, bo moze byc tak ze wysle mnie za kolejne pol roku albo i wcale... bo trzeba przyznac msciwy gosc jest ... (szloch) szkolenie wypada w dniach kiedy mialam oglądać Big Bena z bliska (szloch) powoli oswajam sie z tą myslą....ale jeszcze mnie to boli (szloch) mam nadzieje ze jeszcze uda mi sie tam pojechac w tym roku... np w maju... zobaczymy ...


Trzymajcie za mnie kciuki za kolejny tydzien bo 8 coraz blizej !! :D


Aśka 

  • angelisia69

    angelisia69

    26 lutego 2016, 06:26

    oj przykro mi z takiego obrotu sprawy :( ale cos za cos,w koncu Londyn mozesz zwiedzic kiedy indziej,a lepsze kwalifikacje to zawsze lepsze pieniazki ;-) znajdz w tym pozytyw,moze bedziesz mogla pozwolic sobie na dluzszy pobyt tam.A co do jedzonka,napewno sie nie odbije na wadze,organizm jest madry i wszystko kalkuluje,1 dnia jesz mniej 2 wiecej itd.