Witajcie :)
w końcu mogę spokojnie usiąść i zastanowić się nad tym co chciałabym Wam napisać :) Mimo że mam urlop ciągle gdzieś latam, coś załatwiam a co śmieszne to mam poczucie zmarnowanego czasu bo gdyby tak dłużej o tym pomyśleć to nie robię nic specjalnego ... Po prostu się opierdzielam od 6.30 ... Tak, mam problem ze spaniem, budzę się skoro świt i już jestem zmęczona ale staram się nie spać w ciągu dnia bo w nocy bym się kręciła z boku na bok ...
Jutro muszę na chwilę do pracy podjechać a później na ploteczki z koleżankami! Lubię to! :D Dziś za to z mamą i siostrą wybrałyśmy się na targ w poszukiwaniu sukienki - w sierpniu idę na wesele - ale niestety na moją dupcię nic nie było co by mi się podobało. Nie chcę kupować byle czego by tylko mieć ... Może na internecie coś ładnego znajdę :)
Co do moich postanowień no to nie ma się czym chwalić ... Jednak jestem leniem śmierdzącym (teraz podwójnie bo upały xD). Staram się nie jeść nic niezdrowego, jak już coś wpadnie to rezygnuję z czegoś innego by nie przesadzić, mimo to ciągle mam problem z liczeniem kalorii i tego nie robię, po prostu staram się jeść zdrowo. Waga z tego co widziałam rano spadła do 100,4 więc już już (a wczoraj zjadłam domowej roboty burgery - może ta ilość czosnku w sosie coś zdziałała :D ). Balsamować też się nie balsamuję, jest za ciepło na to ... Ćwiczenia? HAHAHAHA ... Chodzenie też się liczy?
Czuję wstyd że własnej obietnicy nie mogę spełnić ale co mi po wstydzie ... nic to nie daje. Chyba po prostu musi mnie ktoś oblać kubłem zimnej wody żebym się ogarnęła ...
Ok. Chciałam napisać jakiś wpis pełen ładu i składu a tymczasem jak zawsze wyszedł mi pełen chaos ale odzywam się żeby nie było że już tak całkowicie się poddałam i zamykam ten temat. Idę dalej robić obiad - dziś tarta pieczarkowa :)
Śniadanie: Grzanki z białej bułki, masło, sałata, schab pieczony (taki a'la szynka), pomidor, ogórek + kubek zielonej herbaty
Przekąsko-drugie śniadanie: 2 kawałki ciasta (biszkopt z truskawkami z masą z serka mascarpone)
Zjadłam jeszcze magnum dzisiaj orzechowe ... Teraz wypiłam herbatę i później obiado-kolacja.
Idę, niech moc będzie z Wami! ;)
Walcze-O-Lepsza-Siebie
10 czerwca 2016, 14:32Spinamy pośladeczki i do dzieła, ćwiczenia można odkładać, ale lata nie przełożymy :)
Maratha
10 czerwca 2016, 10:01chodzenie tez sie liczy ;) byle nie bylo to chodzenie do lodowki :P