Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
nad życie...


byłam wczoraj w kinie na tym wlasnie filmie i musze powiedziec ze do miętkich nie należę ale pierwszy raz w kinie nie moglam pochamować łez..

i to fest:)

slyszalam opinie ze dno i wogole ale to przeciez nie science fiction tylko ludzkie zycie..

potrzebny był mi ten film wlasnie w tym momencie bo ostatnio z narzeczonym warczymy na siebie i kłócimy sie o błachostki a tak naprawde tracimy cenny czas bo nie wiadomo co jest nam pisane..

dziwnie to brzmi ale wróciłam jakas odmieniona..

nawet B zobaczyl ze jakas miętka jestem:)

fajna sprawa-czlowiek czasem pozno ale dochodzi do pewnych wnioskow ktore powoduja lepsze zycie..

a dieta calkiem ok..moze w koncu weszlam na dobre tory:)

  • wionaa

    wionaa

    28 maja 2012, 10:44

    piękny film i tez na nim ryczałam , co do kg nie martw się dasz rade , ważne , ze jak już piszesz weszłaś na dobre tory i tak dalej trzymaj

  • dwagrosze

    dwagrosze

    24 maja 2012, 11:05

    Ja też chciałam iść koniecznie ale nie zdażyłam bo u mnie już nie grają :/ i wiem ze mam czego żałować :(