Nie sądziłam, że tak będzie mi brakować słodyczy. Zwłaszcza wieczorkiem albo jak widzę jak ktoś je.. Ale motywację mam! Zważę się pod koniec tyg. I wtedy zanotuje swój wynik. Ale mimo to staje na wagę, bo to pozwala mi na ulepszenie diety.
Synek zasnął, biedny męczy się!
Ale ja chcę ładnie wyglądać i nie poddam się!
Naprawdę wierzycie, że będę w końcu szczupła? Bo jak o tym myślę, to czuję się szczęśliwa ale boję się, że to nie dla mnie... że to nie możliwe. :(
tak bardzo chce tak bardzo... by to było możliwe...
Mi już jest o wiele lepiej. Czyli ćwiczenia już nie długo zacznę.. tak myślę, że nie bardzo mam na nie siłę... wieczorem bym mogła to zrobić, ale wtedy myślę o śnie tylko natomiast rano po nie wyspanej nocy.
ilovegym
7 stycznia 2013, 22:32nie ma rzeczy niemozliwych!!!!!! grunt to nie poddawać się, uzbroić w cierpliwość- bo na to potrzeba dużo czasu i zmiana nawykow na stale! PAMIETAJ WSZYSTKO JEST MOZLIWE !!!!!!!!!!!!!!!!
truskawka1988
7 stycznia 2013, 22:03to normalne po ostatnich akcjach że jesteś wymęczona, wszystko sie unormuje to znajdziesz i czas i siłę na ćwiczenia:))
slashin
7 stycznia 2013, 22:01wszystko jest możliwe, jeżeli tylko odpędzisz trach i zaakceptujesz myśl, że i Ty możesz stać się swoją inspiracją i dążyć do ideału ;) pozdrawiam!
lemoncia
7 stycznia 2013, 21:55to jest możliwe, zobaczysz! :)
sukces.ma.rozmiar.S
7 stycznia 2013, 21:55Pewnie, że wierzymy! Wszystko jest w Twoich rękach. Efekt końcowy jest wart tego wysiłku.