Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27/30 m.in. o trudnym rozwoju znajomości...


Pauluszka dzięki za doping i swoją obecność :)

Nie mogę sie doczekać kiedy mama w końcu wyjedzie, nikt nie będzie robił tych nieszczęsnych smakołyków, bo i kto miał by? Ja? phi! rodzeństwo zadowoli się nieskomplikowanym śniadaniem, obiadkiem i kolacją :) Nie no, ale ogólnie to jestem najlepszą siostrą na świecie ^^ Z dietą nawet, nawet, jem mniej i się nie objadam, czuję że niektóre ciuchy robią się luźniejsze, ale boję się a jednocześnie chciałabym stanąć na wadze i zobaczyć mniejsze liczby... Jakoś nie wierzę, że tak mogłoby się stać...
Oj. Wesele już za miesiąc i tydzień, ja chyba się zakochałam z wzajemnością, ale jeszcze sie dygam by mu o tym weselu powiedzieć. Decyzję o przybyciu trzeba dać do 1 lipca, więc plan jest taki: powiem mu ostatniego dnia czerwca, zgodzi się -super! Jak będzie się wachał to i tak powiem że przyjdę z kimś, a on się zdecyduje przecież w końcu jeśli będziemy razem i pojdzie i będzie lux! :) Fajny chłopaczek. Ale i twardy orzech do zgryzienia. Zawiódł się wcześniej na jakichś pannach i próbuje podchodzić mnie z każdej strony skubaniec! Szuka moich słabych punktów i sprawdza mnie, no! Ale nie biorę do głowy bo wiem jaka jestem naprawdę:) Ech... szkoda tylko że poznaliśmy się dzięki pewnemu koledze, o którym ja najchętniej bym zapomniała, nachalny, już planował co będę robić, nasz ślub, dziecko, wspólny wyjazd za granicę, ja nie pracowałabym bo wegług niego to facet łoży na rodzinę, miałabym zostawać w domu, nie docierało do niego że mnie on nie interesuję, za dużo sobie dopowiadał i koloryzował. I na dodatek ostrzegał Pawła (tego obecnego), żeby uważał bo ja lubię przelotne związki, a Paweł właśnie nie... I ja też Nie, cholera jasna! I na dodatek siostra ostrzega mnie, że on ten nr dał Pawłowi może dlatego by być bliżej mnie i może nieźle namieszać między nami potem... ech... ciężka sprawa... Ale Paweł jest o niebo lepszy! Spokojny, nie nachalny, nieśmiały, ale i szczery, bezpośredni. Zawalczyć o nasze szczęście? Jeszcze nie raz pewnie przyjdzie mi się zmierzyć z tym co tamten będzie opowiadał... Walczyć? Bo ja chciałabym, ale boję się że przegram ze słowami tamtego...
  • Pauluszka

    Pauluszka

    20 czerwca 2008, 19:03

    No pewnie, że walczyć :) Skoro sprawdza Ciebie z każdej strony to na pewno chciał by Cie lepiej poznać a to chyba dobrze :) Jak ja nie lubię takich rzepów jak ten chłopak o którym wspomniałaś :/ A ja nie miałabym nic przeciwko siedzeniu w domu i opiekowaniu się dzieckiem :p Oczywiście tylko mojemu A. mogę iść na takie ustępstwo bo on tak by też chciał :) Super, że więcej napisałaś :) Zaglądałam tu do Ciebie w ciągu dnia sprawdzać czy się nie opuszczasz w pisaniu :)

  • olesia23

    olesia23

    20 czerwca 2008, 13:59

    WALCZ!!!!! nie daj wygrać jakiemuś baranowi!!!! trzymam kciuki za was no i za Twoje odchudzanko :)