Dziś rano ( a raczej wczoraj, bo jest już po północy) zmotywowałam się , żeby zrobić Skalpel, chyba dobrze mi poszło bo wszystko mnie boli ;) wieczorem jeszcze brzuszki na piłce, a między czasie rozrąbałam trochę drzewa dla rozładowania nerwów, rosnę w siłę muszę przyznać.
Szkoda tylko,że ta waga tak powoli spada, mam nadzieje ,że cierpliwość zostanie wynagrodzona;)