Witajcie, u mnie już po chrzcinach, mäż na urlopie a ja nie mam czasu na nic jeszcze bardziej. Gonię z robotą w ogrodzie... Diety brak choć codziennie obiecuje sobie że od jutra to już na pewno... Niby w wyglądzie się nic nie zmieniło na pierwszy rzut oka, ale ja czuję się nspompowana i fatalnie:-( może to pogoda... Muszę się wreszcie ogarnąć dietowo i czasowo. Zrealaksować się i postawić sobie cel 60 kg do końca sierpnia, bo tak jakby siadłam na laurach. Jak myślicie przy takiej wadze nie powinno być kłopotów z samopoczuciem i migrenami? Bo te miewam co jakiś czas. Czytałam že głodówki na to pomagają, ale jako matka karmiąca chyba nie powinnam się wydurniać...