Witajcie
Jak w tytule, nie nudzi mi się wcale... wczoraj dokończylismy z mężem piaskownicę, przywieźliśmy piach, chłopaki mają wreszcie gdzie się bawić
Właśnie wczoraj jak wyszłam z domu pomagać mężowi przyszła do nas kotka, którą od jakiegoś czasu dokarmiamy. Przychodziła prawie codziennie i w ciągu dnia leżała pod domem a na noc znikała. Więc jak wczoraj przyszła to wlałam jej mleka i poszłam działać. Ale ona zamiast pić to latała za mną i tak dziwnie miałczała. Wręcz przeraźliwie... pogłaskałam i poszłam spytać mężusia co tu robić z nią. A komina weszła pod samochód i zaczęła się kocić. Tak więc zostałam kocią cioci ma 3 czarne jak węgielek kociaki, prześliczne... umieściłam ją w wygodnym koszu w spokojnym miejscu i od czasu do czasu zaglądam.... poza tym chłopaki dostarczają mi rozrywki bo obaj zaczynają kasłać, tak więc trudny tydzień się szykuje....
Ach, życie....
Dalej mam motywację do dbania o siebie, więc trzymam się planu...dobre odżywianie i ruch musi dać efekty, bo nie chcę pomykać po plaży z cellulitem i wydętym brzuchem.
Kończę bo jeden połknął gumę i płacze a drugi w łóżeczku już się nudzi....
Ach te dzieci, kochane ale czasami trzeba mieć duuuużo cierpliwości.
Miłego wtorku
Grubaska.Aneta
19 maja 2015, 20:31A ja właśnie wczoraj zamawialam dwa kociaki dla teściowej. Biorę jak będą odhowane.