Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Idę w zaparte


Dzisiejszy dzień zleciał jak z bicz strzelił. Sprzątanie, zmywanie, wycieranie kurzy i odkurzanie z dwójką małych pomocników zajęło trochę czasu☺ Moja ukochana mama wzięła ich w południe na spacer, dzięki czemu spokojnie zmyłam podłogę w korytarzu salonie i kuchni...

Dziś też udało się poćwiczyć co mnie bardzo cieszy... Dietowo było tak sobie.

Na śniadanie bułeczka z pastą jajeczną. Na drugie śniadanie  cappuccino. Na obiad 4 naleśniki z dżemem. W ramach podwieczorku były dwie kanapki z jajem odrobiną majonezu i szczypiorkiem. A na kolację 3 małe wafelki które miały razem 120 kcal... I tak mi się załączyło mlaskanie że nie mogłam sobie poradzić. Picie i guma nie pomogły więc w akcie rozpaczy zjadłam garść orzechów włoskich i dopiero się uspokoiłam.

Muszę większą uwagę poświęcić mojemu menu i co wieczór robić rozpiskę co jem bo inaczej się gubię i posiłki omijam a potem wieczorem bym konia z kopytami zjadła.... I owoców i warzyw brak:<

To zmienię na pewno i zaraz sobie rozpiskę co jutro jem zrobię . Powieszę na lodówce i trudno niech się mąż nabija do woli... Trudno ją się cellulitu pozbyć muszę raz na zawsze.

WAGA - 66.5kg ćwiczyć moją cierpliwość ☺

  • angelisia69

    angelisia69

    30 stycznia 2016, 13:25

    dobry pomysl z ta rozpiska,przerazisz sie ile z takich "drobnostek" ci kcal dochodzi :/ ktore moglabys przeznaczyc na kawal mięcha czy cos innego :P