Jak w tytule, dziś urządziłam sobie relaksik
Pogoda za oknem cudowna, słoneczko, wiosennie i po prostu chce się żyć i działać. Tak więc dzięki pomocy mojej mamy, która przygarneła dwóch rozbrykanych wnuków ja mogłam udać się na wyżej wspomniany relaks☺
Ale nie był to relaks w postaci spa, książki, plotek czy czekolady.... poszłam działać w ogrodzie.... I to dało mi ogromnego energetycznego kopa.... pograbiłam zeschłe kołki, pogrzebałam trochę w ziemi przy okazji korzystając z foototerapii słońcem... Wróciłam szczęśliwa, odstresowana i z pozytywnym nastawieniem...
No wiem nienormalna jestem, ale co zrobić jak tak spożytkowany dzień daje mi więcej ej radości niż siedzenie w domu... Po prostu ten typ tak ma.... lubię żyć w poukładanej i czystej przestrzeni. Tyczy się to domu, podwórka.... w zasadzie wszystkiego. Ot taka samosia poukładane jestem, wszystko zaplanowane itd. Ale to raczej wada w dzisiejszych czasach... Ale nie o tym chciałam....
Tak więc trwam w swojej walce o zgrabną sylwetkę i po mału zmierzam do celu.
Miłej środy☺☺☺☺☺
angelisia69
23 marca 2016, 16:57i dobrze,przynajmniej typem leniwca nie jesteS :P ja lubie sie czasem "pobyczyc" ale ci powiem ze robiac cos dla domu,bardziej sie ciesze nizbym przeleżała pol dnia.I to nie wada a zaleta ;-) przynajmniej gospodarne jestesmy hihi Powodzonka oby nastroj nie opuszczal i wit.D sie zaszczepila ze slonka ;-)
Piegotka
24 marca 2016, 15:05Oby tak☺ a dziś ze starszym synem pisanki malowaliśmy... ale miał radości. Pozdrawiam