Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Leniwa środa


Dzień zaczęłam dziś o 6.00 bo starszy przypełz do mojej sypialni, wmeldował się pod kołdrę i zaczął kasłać tak że się nie dało spać:PP potem jeszcze zażyczył sobie kropelki do nosa a o 6.30 kazał wstawać(kreci) w międzyczasie obudził młodszego tym kasłaniem, tak więc dziś poranek zaczął się baaardzo wcześnie....

Ponieważ panowie mają katar i kaszel to i humory są  średnie... wiadomo jak to jest jak facet chory... nie ma najmniejszego znaczenia ile ma lat czy 5 czy 40(mysli)

Tak więc dziś była już awantura i buziak na zgodę. Staram się tłumaczyć ale czasem jak mówię to po raz n-ty i nie dociera to czasem mi cierpliwości zaczyna brakować. Ech... nie jestem z tego dumna ale jestem tylko człowiekiem.

Waga dziś wskazała 65,8 kg. Trzymam się w dopuszczalnej normie choć mogłoby być lepiej. Papu trzymam w ryzach i staram się zdrowo i regularnie szamać, ale z aktywnością na bakier.... nie mam weny ćwiczyć ani nic z tych rzeczy, jedyny wysiłek to ten codzienny.......

Wiem, że chcę znów regularnie ćwiczyć i powoli walczę z tym swoim leniem patentowanym......

ze spraw domowych to hacjenda ogarnięta, pranie zrobione, odkurzone podłogi

może jeszcze coś mi do głowy wpadnie to zrobię.... póki co nie mam weny...

miłego popołudnia(pa)