Nie mam ostatnio weny na pisanie, ale od czasu do czasu przydałoby się jakiś ślad w pamiętniku zostawić. Tak więc waga jest ok, dieta też w miarę. Od czasu do czasu wpadnie coś mniej zdrowego ale na szczęście nie jest to nagminne i potrafię sobie w odpowiednim momencie powiedzieć stop i wrócić na dobre tory... Choć czasem nie jest to takie łatwe i wymaga samozaparcia.
Tak poza tym bez większych zmian.
Dziś jadę ze starszym na lakowanie zęba. Jutro mąż jedzie z nim do Pani doktor, bo dycha strasznie. Do zerówki oczywiście nie chodzi, za to staramy się podręcznik uzupełniać w domu w miarę systematycznie. Okaże się jakie ma zaległości jak wreszcie pójdzie do szkoły. No nic życie...
Młodszy też na razie nie chodzi bo po tych szpitalach kazali nam go przynajmniej przez miesiąc do przedszkola nie puszczać by choć trochę organizm odporności nabrał.
Póki co panowie siedzą w domu, daję im szczepionki doustne na odporność i zobaczymy - oby to coś pomogło.
Ja znalazłam sobie pracę na część etatu, blisko domu, 2 razy w tygodniu. W styczniu byłam na umowę zlecenie, mam nadzieję że od lutego uda się na umowę o pracę i 3 razy w tygodniu będę jeździć.
Może pieniądze nie są jakieś ogromne ale za to cieszę się że mam kontakt z zawodem, zawsze też jakaś dodatkowa kasa wpadnie do budżetu domowego :) Mam też czas dla chłopców co jest dla mnie najważniejsze w tej chwili.
Jeśli chodzi o dietę to ostatnio naszło mnie na fit słodycze. poszukałam w necie i okazało się, że można tam znaleźć całkiem fajne propozycje.
Np. Ptasie mleczko z jogurtu naturalnego oblane gorzką czekoladą, albo fit keto oponki.
Babeczki dietetyczne, ciasteczka oreo nie wspomnę juz o pycha kulkach mocy :)
PuszystaMamuska
30 stycznia 2018, 18:51Zdrówka dla Chłopaków a Tobie powodzenia w nowej pracy. Pozdrawiam
Piegotka
30 stycznia 2018, 19:18Dziękuję. Ze zdrowiem to my ostatnio jesteśmy na bakier, ale oby do wiosny☺☺