Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mam dość...żale...


Widać, nie tylko mnie ogarnął depresyjny nastrój. Mam dość...wszystkiego;( swojego życia...w którym nic się nie dzieje:( cały czas ta monotonia :( jestem przepełniona żalem i złością zarazem.

Po pierwsze: mam wrażenie, że w tym kraju nie ma dla mnie miejsca. Gdybym tylko miała okazję, spakowałabym swoje graty, wsiadła w pierwszy lepszy samolot i uciekła daleko i zaczęła wszystko od nowa. Oczywiście jest jedno duże ALE bo mojej biednej rodzicielce pękło serce, gdyby wiedziała że jej jedyna pociecha mieszka za siódmą rzeką i siódmą górą. Przeczuwając, że za kilka lat może mnie wywiać za granicę, postanowiłam szlifować swój angielski i wraz z nowym rokiem akademickim idę do szkoły językowej, gdyż mój angielski jest w opłakanym stanie.

Po drugie: studia. Pod koniec sesji w czerwcu byłam tak rozgoryczona wynikami egzaminów, że byłam gotowa rzucić ten kierunek. Wszyscy mówili- nabierzesz dystansu, wszystko przemyślisz. I przemyślałam. Z tym, że w kompletnie innym kierunku, bo wcale nie mam ochoty wracać na te studia. Chwilami mam wrażenie, ze studiuję dla innych, nie dla siebie (wiem, głupie to). Wszyscy puchną z dumy, mówiąc że studiuję na takim kierunku. A mnie mdli na myśl o ludziach których spotkam w październiku. Gdy zaczynam ten temat z mamą, ona mi mówi żebym zacisnęła zęby, za kilka lat będę miała fajną i dobrze płatną pracę. Tylko czy to wszystko jest tego warte? A to jeszcze tyle lat, jejuuuu....

Po trzecie: Cóż...mam wrażenie że przestaję kochać swojego faceta. A może go nigdy nie kochałam, może to tylko przyzwyczajenie?? Koleżanka kiedyś powiedziała- "jak kochać, to księcia!". Nie chcę go ranić, ale nie chcę się też wiążać z kimś tak nieodpowiedzialnym jak on- nie pracuje, nie uczy się...co dalej?

Po czwarte:schudłam...co prawda żrę jak świnia, więc nie wiem jakmi cudem, ale zaczęłam biegać.

Po piąte: pewnie i tak tego nikt nie przeczyta.

  • Reinkarnacja

    Reinkarnacja

    1 sierpnia 2010, 15:24

    Każdy ma gorsze dni to fakt.. najważniejsze jest to żeby podnieść się po upadku, poza tym z każdą pokonaną przeszkodą człowiek staje się silniejszy :)))) niech to Cię umacnia!!!!

  • wiooola65

    wiooola65

    31 lipca 2010, 01:08

    No jak nikt nie przeczyta jak przeczyta?? ;) ehh Ty marzysz zeby wyjechac z kraju natomiast ja odwrotnie.. :/ ale cóz. i nie zamartwiaj sie tak ;) nie wolnooo jakos to bedzie

  • Dotkus

    Dotkus

    31 lipca 2010, 00:25

    Ten depresyjny nastrój siedzi w powietrzu .. Moze to przez pogode? Bo gdy był upał i zar lał sie z nieba nie w głowie było ludziom sie smucic .. Kochana, od problemow nie uciekniesz, nawet gdy jest sie za granica .. Cos o tym wiem. Ale szlifowanie jeszyka na zle Ci na pewno nie wyjdzie, wiec do dzieła :* Kochana, jesli Twoje studia to to co naprawde lubisz, to na pewno warte jest tych wszystkich slabszych chwil! Jesli nie, warto wybrac cos innego, zeby nie tracic zbyt wielu lat .. Ale pochopnej decyzji nie podejmuj, aby pozniej nie zalowac! Byłam kiedys z takim facetm jak Twoj .. coz, teraz wiem, ze ja dla niego to nie ta liga .. nie chodzi o to, ze chce miec ksiecia. chodzi o to by sie szanowac, a on tego nie robil, chociazby przez to, ze ciagle siedzial w LO .. ehh .. po czwarte, to super, ze chudniesz., nie glow sie nad tym jak :P a po piate, to ja to przeczytałam :))))

  • firletkaa

    firletkaa

    30 lipca 2010, 19:17

    z tego co pamiętam studiujesz farmację tak jak ja;-) wiem co czujesz, też klęłam i klnę na te studia. Dziękuję Bogu że już jestem na 5 roku a nie na 1 i niedługo to się skończy. Ale słuchaj, wytrzymalaś rok, nie szkoda Ci tego?