Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 3 - GAME OVER


Znowu przegrałam. Nie dość, że nie zjadłam nawet połowy tego co w planach to jeszcze to wyrzygałam. Jestem beznadziejna. Uczucie przejedzenia (wzdęcia, ból głowy, ból brzucha) i uczucie bycia grubym znowu wygrały. Mam tak codziennie od zawsze jak jem więcej niż nic, albo więcej niż o wiele za mało -_- Gdy wykluczyłam gluten i laktozę jest trochę lepiej, ale i tak jest beznadziejnie. Nie ważne co bym zjadła i ile posiłków. Po prostu mój organizm nie współpracuje. Wszystkie złośliwe komentarze prosze zostawić dla siebie. Zbliża się pora kolacji, ale po co mam jeść skoro i tak wszystko wylądowało w kiblu ... MAM  TEGO DOSĆ !! Znowu przegrałam. Pisałam egzamin zawodowy. Podobno był łatwy, ale ja się tak beznadziejnie cuzłam, że nie potrafiłam się skupić i pewne jest, że go nie zdałam. Już dawno powinnam zawisnąć na gałęzi czy umrzeć z wygłodzenia. Tak jestem popieprzona i jestem beznadziejnym niczym. Szarą niepotrzebną komórką, która tylko zabiera tlen wartościowym ludziom. Nie pierdolcie mi, że każdy jest wyjątkowy, bo to gówno prawda.  Tytle razy to słyszałam i nie jest to mówione z troski tylko czystego egoizmu, bo nikt nikogo nie chce mieć na sumieniu. Gdyby nie mój chłopak, którego cholernie kocham już by dawno mnie nie było. Nie wiem za co mnie kocha. Nawet na niego nie zasłużyłam. 

Dzisiaj zjadłam tylko (wszystko bez glutenu i laktozy jak zawsze):

Śniadanie: 3 kromki chleba bezglutenowego zrobionego na grzanki w tosterze. Posmarowane one humusem. 

Lunch: awokado, 3 małe pomidory (nie koktajlowe, ani tego typu) i 2 parówki domowej roboty (na pewno zdrowe) 

Obiad: szklanka gotowanych młodych ziemniaków , 2 kotlety mielone drobiowe bez panierki z samego mięsa i pół startego buraka z całą marchewką

  • zuzav

    zuzav

    19 czerwca 2018, 22:08

    Hej Ola, Rozmawiałaś o tych problemach z psychiatrą lub rodzicami? Chodzi mi tutaj o niechęć istnienia... Kurde, nie poddawaj się dziewczyno!