Dzisiaj już lepiej się czuję, więc piszę ten wpis. Nadal mam biegunkę i wymioty, ale już nie tak często i nie takie mocne. Apetyt powoli wraca. Prawdopodobnie gdy wyjdę już z szpitala to będę musiała przez jakiś czas jeść lekkostrawnie. Strasznie pogorszyły mi się wyniki badań. W skrócie mówiąc mam mocną anemię i straszne niedobory. Mam coś z nerkami, ale powinno za niedługo to się unormować. Gorzej z anemią. Jadłospisów na razie nie będzie. Jak wrócę do domu to zacznę wstawiać. Pewnie szybko nie wrócę, bo z 42,3kg zrobiło się 3 z przodu. Zabawne jest to, że gdy chciałam schudnąć to było cięzko, a gdy chcę przytyć to waga bez problemu leci. Jak już przejdą mi wymioty i biegunka to prawdopodobnie będę dostawała kroplówki z kcal. Jak wbije 4 z przodu to pójdę do domu. Oczywiście o ile inne czynniki zdrowotne pozwolą, ale nie jest aż tak źle.
braenn
9 lipca 2018, 14:08Trzymaj się dzielnie i zdrowiej.