Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Życie pędzi


Ostatnio wiele się u mnie dzieje, ale to dobrze. Od tego poniedziałku mam praktyki, które trwają 8h dziennie . Mam nadzieję, że coś będę robić, a nie tylko siedzieć, bo chyba zwariuję. Mam w pewnej firmie transportowej, więc może być ciekawie jeśli znajdą mi zajęcie :) Po praktykach będę miała dosyć sporo czasu dla siebie, bo o 6 zaczynam, a kończę o 15. O ok.15:40 będę w domu. No, wiec śmiało po 16 mogę iść na siłownię lub do schroniska dla zwierząt i tam trochę pomóc. No i oczywiście będę miałą więcej czasu dla bliskich. W tym tygodniu byłam tylko 2 razy i powiem wam, ze mega mi się podoba. Chodzę tam z koleżanką, z siłowni :) Teraz już ze sobą rzadko trenujemy, bo mamy różnie lekcje, ale dzięki schronisku widujemy się częściej. Na terapie nadal chodzę i podobno jest progres. Dzisiaj się nawet rano zważyłam i waga pokazała 45,7kg. O 3 gramy mniej niż było, ale spoko co się schudnie to się przytyje :P 

Jeśli chodzi o moje zdrowie to już mogę jeść normalnie uffffff Do psycho uczęszczam regularnie i jest poprawa. Żyły są mniej widoczne. Dalej mam takie anorektyczne i bulimiczne myśli, ale się trzymam i na razie wygrywam. 

Dzisiaj moje jedzenie wyglądało tak. Oczywiście jem dalej bez glutenowo i bez laktozy:

Śniadanie: 5 grzanek z hummusem i sałatka (przyprawy, oliwa z oliwek, miks sałat, awokado) 

Śniadanie 2: 300g twarogu, łyżeczka cynamony, 2 garście orzechów ziemnych, 2 jabłka 

Lunch: miseczka ok.600ml chipsów z ciecierzycy domowje roboty z przyprawami 

Obiad: Miseczka ok.600ml rosołu. Makaron, mięso mielone z indyka, sos pomidorowy z marchewką i papryką 

Podwieczorek: miseczka ok.600ml budyniu waniliowego, ciastka owsiane domowej roboty z czekoladą i bananem 

Byłam głodna xd: 2 pomarańcze i pasek czekolady mlecznej bez cukru 

Kolacja: makrela cała wędzona, 400g pieczoncyh warzyw i 2 saszetki kaszy gryczanej białej