Pierwszy raz od kilku nastu lat nie świrowałam przez święta jak zazwyczaj to robiłam. Nie martwiłam się ilością spożytych kcal. Nie bałam się, że przytyje w 1 wieczór, a co dopiero 3 dni. Nie szłam po każdym posiłku od razu kręcić cardio. Nie sprawdzałam co chwile ile przytyłam. Nie robiłam wszystkiego żeby zjeść jak najmniej. Po prostu jadłam to na co miałam ochote. Nie przejadałam się, ale nie chodziłam też głodna. Cieszyłam się wspólnym czasem z najbliższymi i wiecie co ? Wyglądam o wiele lepiej niż przed świętami :) Niektórym faktycznie może się zdarzyć, że przytyją, ale pamiętajcie to tylko woda. Zejdzie po kilku dniach normalnego jedzenia :)