No to tak na obiad zjadłam dwa jajka sadzone na plastrze gotowanej szynki,
30 chipsów - koleżanka namówiła i zrobił mi się okropny smak na nie :(
a na kolację kawałek pizzy. I tak uważam za sukces dzień bez czekolady - chociaż tata próbował mnie namówić na czekoladowe ciastko :D Bez gazowanego też jakoś dałam radę - tylko herbatka zielona bez cukry z cytryną. Jutro sylwester więc i tak diety nie miałam sensu zaczynać bo wszystko jutro poszło by się jebać :P Zakupy na jutro zrobione i niestety wszystko mi zakazane, ale od soboty zaczynam SB. Ale grunt, że udał się pierwszy dzień bez czekolady.
agatep
30 grudnia 2010, 20:49ja kiedyś uwielbiałam, teraz z czasem jakoś mniej, aczkolwiek jeszcze :) dzięki za cenną informację :*
agatep
30 grudnia 2010, 20:42zaczyna się od małych zwycięstw, będzie coraz lepiej;)
BoMamCel
30 grudnia 2010, 20:26Silna motywacja też jest potrzebna. Bardziej niż kawałek czekolady :) powodzenia :)