Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Impreza... no bo jak inaczej?


Dzień zaczął sie wprost cudownie... Kiedy smacznie przewalałam sie z boku na bok minute po zakończeniu nocnej ciszy prawie spadłam z łóżka wyszarpnieta z mego błogostanu takimi dzwiekami, że mało przy okazji na zawał nie zeszłam! No ja nie wiem co sąsiedzi robili ale podłoga aż sie u mnie trzęsła! Miałam wrażenie, że zaraz przeoraja mi się przez sufit...Wiercenie, kucie itd. Hałas nie do wytrzymania. W dodatku dziś w pracy miałam tak ciężki i dobijający dzień, że czułam sie jakby  to miało się nigdy nie skończyć ;( W koncu udało mi sie wyjść celebrując w duchu fakt iż rozpoczął sie dla mnie właśnie weekend czas swiętego spokoju i odpoczynku. Jednakże mój cudowny stan szybko przepadł bo moje kochanie powitało mnie w domu wieścia, że znów szykuje się mała imprezka, i że w weekend organizujemy obiad rodzinny ( zaprosił wszystkich ) :( 

Nie mam nic przeciwko gościom tylko pewnie przy garach ( z żarłem nie dla mnie ) z wywalonym ozorem i ociekając ślinką będę stała ja! Fenomenalnie!!! :( No i jak tu sie nie załamać?

  • noir9

    noir9

    10 października 2014, 22:48

    a może po prostu zamów coś dla gości? czy to musi być domowej roboty obiad? odpocznij trochę

    • Neptunianka

      Neptunianka

      11 października 2014, 03:06

      Bardzo dobry pomysł, albo zrób coś co będzie pasować tobie, to sa goście nie królowie ;)

    • noir9

      noir9

      11 października 2014, 09:41

      otototo ;)

    • pinguibusque

      pinguibusque

      11 października 2014, 12:15

      Hehe... no tak i niech to przyszła teściowa zobaczy hihihi! :D