Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jeszcze kilogram:)


..do mojego prywatnego sukcesu został tylko 1 mały kg..ale co tam kg w porównaniu z moimi 14 kg;))..Nie chwaląc sie..wyglądam teraz tak jak chcę..jak chciałam..patrze w lustro i..mam cudowne ciałko..w którym bardzo dobrze się czuję..

Odchudzałam sie dla siebie-dla zdrowia..ale ostatniio moje ciasteczko powiedziało coś co mnie bardzo zakreciło"Fajne masz to ciałko...";)))-wiem ze fajne..i tak bardzo mnie to cieszy!...

..Dokonałam cudu..nie obzeram się -nie jem słodyczy-kazdego dnia wedruje na podłogę..nie cwiczę już tak bardzo intensywnie jak podczas mojej diety
(troche boje sie o biust zeby nie spadł za bardzo..)..ale przez 2 miesiące weszło mi to już w nałóg;)Nie wyobrazam sobie już dnia bez cwiczeń..bez ruchu..-tak jak to było kiedyś..

nie czuję sie zmeczona..nogi nie bolą-staw skokowy ładnie się zagoił..
i jestem lekka jak motylek..życie jest piękne!zawsze było!!!-ale teraz jest zupełnie inaczej..

Poniżej 70 kg już nie schodzę-każdy ma figurę pod siebie..dla jednego 70 kg to dużo dla innego w sam raz..-dla mnie już wystarczy..

Teraz najwazniejsze-zejść kilogram:)-i utrzymać wagę...
Troszke sie boję jak to dalej będzie..ile zacząć jesć?(nie jadłam chleba-czy zaczac go jesc??)
ile ćwiczyć??-itd..to są pytania na które w najbliższym czasie muszę znalesc odpowiedz..ale wiem ze nigdy wiecej nie chce być ocieżałym misiem ..;)