Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
myśle czy ja schudnę wogóle



Te myśli mnie coraz bardziej przygnębiają.

Teraz kolejna zmiana diety kolejne wydane pieniadze na żarcie
które nie wiem czy pomoże mi choć trochę zrzucić wagi.
Wymyślam ciagle co innego żeby tylko coś drgnęło.

Ostatni weekend tak zawaliłam że do tej pory jeszcze to wspominam
jak potem źle się czułam ale myślę wciaż żebym coś zjadła, słodkości
w kuchni kuszą a mi zamiast lżej jest gorzej z tym.

Przerzucenie się na większą ilość produktów białkowych jest dla
mnie trudne nie wiem czy to tylko kwestia przyzwyczajenia czy tak bardzo mi brakuje obiadu z weglowodanów a nie białka. A to raptem 3 dni jak jem wiecej nabiału,  ryb,  miesa.

Co tu dalej pisać jest trudno i już nie wiem co robić żeby było dobrze...