jeju...jak ja dawno nie pisałam.Nie myslcie,ze sie poddałam.nie nie nie...
Nie miałam czasu pisac,ani czytać.Dzien trwa tak krótko,ze nie nadazam.Czasami sie lenie,nie powiem ze nie,ale i tak nie mam czasu na nic.Jezeli chodzi o diete,to troszke pofolgowałam sobie.słodyczy oczywiscie nie jem i nie obzeram sie,ale jem chleb.Coprawda ciemny,razowy lub orkiszowy,ale wczesniej nie jadłam.Wczoraj zjadłam na kolacje nieładnie,nieładnie...zapiekanke ziemniaczana z serem.rzygam juz serkami,jajkami,kurczakiem itp.Jestem bardzo zmęczona tym CAŁYM ODCHUDZANIEM. Nie mam ochoty na jakies konkretne jedzenie poza pieczywem i ziemniakami,ale ogolnie jestem troche przygnebiona i zdolowana,ze pomimo staran tak dluuuuzy mi sie to odchudzanie.Waga o zgrozo to lek i obawa,chociaz wzrostów nie ma na szczescie,ale spadku równiez.Oj chyba nie bede sie juz uzalac i poczytam troche,bo to bez sensu tak marudzic
j
LadyFilomena
28 stycznia 2010, 09:35mam to samo.... cały tydzień jem kurczaka, warzywa, jajka i serki wiejskie light... ale w eeekend muszę sobie "odżyć"... jadę do mamy na obiad, kupuję ciasto drożdżowe... i płynę... :D