Nie bylo mnie chwile, bo mamy goscia z PL i jestem bardzo zajeta - obwozimy go po okolicy.
Nadal trzymam diete z malutkimi wpadkami - niestety czasem po prostu nalezy wzniesc toast.
Cwicze do zestawu doszly brzuszki:)Pije wode i chyba jest dobrze.
Jem malo i chyba poprawnie.
Wczoraj zrobilam sobie dobra piers a tak: grubsza piers wydrazylam nozem w srodek napchalam jablka i sliwke suszona, robilam w parowniku:)Do tego sos na bazie jogurtu naturalnego:) Pycha to byl obiad, sniadanie galaretka rybna. potem kolacja 3 chlebki wasa z twarozkiem i plasterkiem banana. Ciagle cos wymyslam, bo niewielemam do wyboru, by nie jesc:tlustego, smazonego, macznego, slodkiego itp itd
Przymierzam sie do Dukana:)Czytam i mysle:) Nawet sni mi sie ta dieta, zdaje sie,ze ja zrobie:)
eeweeeliinya
19 października 2010, 15:40nieprzejmuj sie i korzystaj z zycia:)
ooXENAoo
19 października 2010, 10:41ta piers wydaje sie smaczna a powiedz miw rekawie w piekarniku tez mozna by bylo zrobic ?? to mi przypomina swiata schab z sliwka XD E tam co zgrzeszylas to spalasz :] wiec jest ok