Witajcie! Postanowiłam zrobić wpis przed wyjazdem do szkoły. Otóż nie wiem o co chodzi, ale od rana mnie nosi. Taka energia we mnie wstąpiła, że ho ho. Złe objawy już praktycznie ustąpiły, zawrotów głowy brak, burczenie w brzuchu zniknęło, nie odczuwam zimna - naprawdę jest dobrze. Nigdy się tak fantastycznie nie czułam!!!!! Dziękuję Wam za komentarze - dla mnie wszystkie są ważne. Pytacie ile jeszcze mam zamiar pobyć na detoksiku. Otóż uważam, że najgorsze dni są już za mną, ale możecie mi wierzyć, że jeśli osiągnę stan, w którym uznam, że organizm się już oczyścił, to przestanę. Marzeniem tak naprawdę jest wytrwać do 10 dnia, ale czas pokaże, jak będzie. Ale gacie ze mnie lecą Buziam Was!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czytam ten twoj pamietnik i az nie moge sie nadziwic jak taka kobieta po takich przejsciach ma w sobie tyle optymizmu,yle radosci i wytrwalosci,najwazniejsze to moim zdaniem poznac wlasna wartosc,podobac sie sobie,ja zbyt bardzo chcialam sie podobac swiatu i teraz mam nauczke ale po przeczytaniu czesci twojego pamietnika droga aniu myzle ze po najblizszej wyplatce kupie sobie ten syrop klonowy i zabiore sie do robienia tej mikstury,hmmm....ciekawe czy wytrwam serdecznie pozdrawiam
jurasik79
21 marca 2010, 18:06
Nie wiem, czy to lenistwo, czy brak motywacji, czy jakaś choroba depresjopodobna. W każdym razie wszystko leży odłogiem łącznie ze mną. Dlatego czytam Twoje wypowiedzi szukając bodźca do działania. Może w końcu zadziała..?
marleninka
21 marca 2010, 15:59
naprawdę wielki szacunek! postanowiłaś coś sobie i trwasz wytrwale w tym postanowieniu! trzymam kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z Twoim planem i nie odbiło się niekorzystnie na zdrowiu :) pozdrawiam:*
Nadia0088
21 marca 2010, 12:13
wiesz moim zdaniem to zly pomysl zeby czekac az sama stwierdzisz ze dosc - czlowiek sie przyzywczaja i potem zapomina gdzie jest ta cienka granica miedzy zdrowym a chorym podejsciem do sprawy
miann
21 marca 2010, 11:28
.. z detoksem. Tylko trzymaj rękę na pulsie aby na zdrówku się nie odbiło :)
Neczka1988
6 kwietnia 2010, 18:20czytam ten twoj pamietnik i az nie moge sie nadziwic jak taka kobieta po takich przejsciach ma w sobie tyle optymizmu,yle radosci i wytrwalosci,najwazniejsze to moim zdaniem poznac wlasna wartosc,podobac sie sobie,ja zbyt bardzo chcialam sie podobac swiatu i teraz mam nauczke ale po przeczytaniu czesci twojego pamietnika droga aniu myzle ze po najblizszej wyplatce kupie sobie ten syrop klonowy i zabiore sie do robienia tej mikstury,hmmm....ciekawe czy wytrwam serdecznie pozdrawiam
jurasik79
21 marca 2010, 18:06Nie wiem, czy to lenistwo, czy brak motywacji, czy jakaś choroba depresjopodobna. W każdym razie wszystko leży odłogiem łącznie ze mną. Dlatego czytam Twoje wypowiedzi szukając bodźca do działania. Może w końcu zadziała..?
marleninka
21 marca 2010, 15:59naprawdę wielki szacunek! postanowiłaś coś sobie i trwasz wytrwale w tym postanowieniu! trzymam kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z Twoim planem i nie odbiło się niekorzystnie na zdrowiu :) pozdrawiam:*
Nadia0088
21 marca 2010, 12:13wiesz moim zdaniem to zly pomysl zeby czekac az sama stwierdzisz ze dosc - czlowiek sie przyzywczaja i potem zapomina gdzie jest ta cienka granica miedzy zdrowym a chorym podejsciem do sprawy
miann
21 marca 2010, 11:28.. z detoksem. Tylko trzymaj rękę na pulsie aby na zdrówku się nie odbiło :)
musia0109
21 marca 2010, 07:23zazdroszcze ci tej silnej woli ja bym chyba tak nie potrafiła za duze poswiecenie.trzymam kciuki za dalsze wyniki
Julianna27l
21 marca 2010, 07:13podziwiam!!!!!!:)
wishful
21 marca 2010, 07:11podziwiam za wytrwałość! ale też uważaj na siebie, taki detoks to poważna sprawa dla organizmu. Pozdrawiam i trzymam kciuki :-)