Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pożar


Witam...

Wczoraj miałam dziwną pobudkę o 6 rano...
Wszytko byłoby ok gdyby nie fakt ,że u sąsiada był pożar a nas obudził dźwięk syren straży pożarnej...
Nikt z nas by się nawet nie zczaił, że u sąsiada się pali...
Biedny nasz piesek gdyż siedział w przedpokoju gdzie przez szczeliny naszych drzwi wydobywało się sporo duszącego dymu...
Wzięlismy go do dużego pokoju....i otworzyliśmy szeroko okna.
Sąsiad jest nieszczęśliwym człowiekiem ...jest niestety alkoholikiem. Bardzo go lubię ,bo jest bardzo kulturalny i sympatyczny.... pije tylko wtedy jak ma pieniądze...a zazwyczaj ich nie ma.
teraz był bardzo trzeźwy...
Zasnął z papierosem i całe łóżko poszło z dymem a biedaczyna nie ma powonienia więc nawet nie wyczuł ,że cos jest nie tak.
Widziałam jak go odratowywali...
szkoda mi go.
Całe szczęście nic mu nie jest ale jest na obserwacji w szpitalu... cały korytarz na klatce jest czarny....Po ugaszeniu Pożaru wyszliśmy szybko z psem na świeże powietrze gdyż trochę się zaczadził...

Ojj mówie wam ...tak sie zdenerwowałam ,że masakra...

A co z moja dietką???
Masakra.... tutaj w Warszawie ciężko jest się odchudzać gdzie teściowa wmawia ci ,że jestes chuda i przynosi ci na dodatek twoje ulubione pysznosci...

Staram się co w mojej mocy..ale nie zawsze mi sie udaje...
Wagi też nie mam i nie mogę kontolować swoich kilogramów :(

Ehhh...

  • Blankaaaaaa

    Blankaaaaaa

    24 listopada 2011, 22:51

    kup sobie centymetr krawiecki, to lepsza miarka:) i nie kosztuje wiele....a i nie daj sie tesciowce:)