śniadanie: serek wiejski + inka + 2 suchary z serkiem turek light = 260 kcal
II śniadanie: shake (maślanka,banan,cynamon) = 220 kcal
obiad:maly rogalik z bialym makiem, miska zupy brokulowej, bulka z turkiem, michalek, suchar= 700 kcal ?
podwieczorek: -
kolacja: miska zupy brokułowej = 50 kcal
obiad:maly rogalik z bialym makiem, miska zupy brokulowej, bulka z turkiem, michalek, suchar= 700 kcal ?
podwieczorek: -
kolacja: miska zupy brokułowej = 50 kcal
Razem: 1250 kcal
Ćwiczenia:
*Godzina spaceru z psem po lesie
*Godzina spaceru z psem po lesie
*Godzina ( 40 minut bieganie, 10 hula, rozciąganie)
Muszę zacząć pisać. I myśleć tak jak wcześniej. I nie rzucać się na jedzenie. Sobota - świadome jedzenie, miało tak być, w niedzielę już niekoniecznie. Poniedziałek cały przeleżałam w łóżku. Jedynie podniosłam się wieczorem, żeby pobiegać, ale nogi cholernie mnie bolały. Jakby piszczele. Wczoraj było mi tak niedobrze, że poszłam zwracać. I wieczorem znowu biegać, ale ten sam ból.
Muszę zacząć pisać. I myśleć tak jak wcześniej. I nie rzucać się na jedzenie. Sobota - świadome jedzenie, miało tak być, w niedzielę już niekoniecznie. Poniedziałek cały przeleżałam w łóżku. Jedynie podniosłam się wieczorem, żeby pobiegać, ale nogi cholernie mnie bolały. Jakby piszczele. Wczoraj było mi tak niedobrze, że poszłam zwracać. I wieczorem znowu biegać, ale ten sam ból.
Śpię. Dużo. Po 12, 14 godzin.
Kłócimy się z M.
Mama wymyśla znowu.
Znowu.
Szkoła do dupy.
Nie mam siły na nic.
Gotuję zdrowo i dietetycznie, ale nie wychodzi. To się rozwali, to nie dopiecze nie dogotuje. I jestem wtedy taka zła, że to wypieprzam i zjadam to co jest- bułka z mielonką, makaron z sosem.
Właśnie ugotowałam zupę brokułową - sama woda. Bo nie pomyślałam, żeby trochę odlać.
*
Zaniedbałam też Was. Wybaczcie. Muszę się jakoś pozbierać.
Odwiedzę Was wieczorem, bo muszę zacząć zbierać się do szkoły.
Zaniedbałam też Was. Wybaczcie. Muszę się jakoś pozbierać.
Odwiedzę Was wieczorem, bo muszę zacząć zbierać się do szkoły.
3 majcie się!
palinka1994
16 maja 2013, 20:14nie załamuj się, każdemu czasem nie wychodzi :) odpoczywaj, jeśli potrzebujesz snu to śpij, po kilku dniach na pewno poczujesz się lepiej :) trzymaj się :)
Renfrii
16 maja 2013, 13:12Kochana odpocznij kilka dni od wszystkiego i wróć ze zdwojoną siłą!
jusbed86
16 maja 2013, 10:57Dasz radę :) weź książkę odetchnij i będzie git. A w kuchni dużo potraw da rade ugotować. Mnie też wnerwia gdy coś robię i zonk nie wyszło. Bynajmniej tylko mi to nie smakuje a wszyscy się zajadają. Być może zbyt perfekcyjnie chcemy gotować? To że czasami nie wygląda jak powinno to nie oznacza, że jest nie dobre. A do zupy dodaj dwa ugotowane ziemniaki :) nie przytyjesz od nich a będzie gęściejsza ;)
nothingtolose
16 maja 2013, 09:41Dziękuje bardzo, ja jednak tak nie sądzę :) Wszystko będzie ok! To, że napisałaś że godzinę spacerowałaś z psem po lesie troche dało mi do myślenia ;) Muszę poświęcać więcej czasu mojej psinie! :) Powodzenia, głowa do góry :)
tusiaczekkk22
15 maja 2013, 23:59ehh dokladnie kochana. dlatego ja narazie tez stad zmykam i do uslyszenia wkrotce ;)**
liliputek91
15 maja 2013, 16:18każdy ma słabszy moment, nie bądź dla siebie zbyt surowa!
wiolcia2121
15 maja 2013, 15:03Nie martw sie :) Z czasem będziesz dobrą kkucharką, nie załamuj się :*
granolaa
15 maja 2013, 12:14Każdemu się zdarzają takie gorsze okresy, ale nie możesz się poddawać! Może nie skupiaj się tak na dietetycznym gotowaniu, tylko jedz, to co lubisz w mniejszych ilościach? Powodzenia :)