Dziś mam totalnie leniwy dzień. Już nie pamiętam kiedy tak bardzo się byczyłam. Ale fajnie było. Obudziłam się po 8, ale z łóżka zwlekłam się dopiero w okolicach 11, bo oglądałam tv, jadłam śniadnie w łózku. Później się umyłam, ubrałam i w zasadzie cały dzień spędziłam włócząc się od komputera do telewizora, zwyczajnie w świecie nic nie robiąc. Posprzątałam tylko i jadłam oczywiście :). Cały dzień pada więc prawie w ogóle nie byłam na dworze, wyszłam przed dom na jakieś 5 minut w przerwie między jedną ulewą a drugą. I tyle.
Dziś zjadłam:
śniadanie: 3 kromki ciemnego chleba, 3 jajka na miękko
II śniadnie: pasta z makreli i 2 kromki chleba
obiad: 2 plastry gotowanej szynki, gotowane brokuły, ogórek z rzodkiewką
deser: 2 jabłka, kostka czekolady, wafelek czekoladowy (nie mogłam się powstrzymac)
kolacja: mały kefir, musli, banan
Dopiero po tym jak zjadłam porządną porcję węglowodanów w postaci musli czuję się najedzona. Nawet po obiedzie nie byłam syta, dlatego musiałam dopchac jabłkami i słodyczami. Ale teraz jest już ok.
Z cwiczeń to zrobiłam dzis tylko 8 min legs i połowę 8 min buns. Po tych 10-12 minutach wysiadłam. Jestem cała zlana potem, a chciałam zrobic jeszcze cwiczenia na brzuch i ramiona. Ale może nie wszystko na raz. Jutro je zrobię.
Martwiłam się, że na wadze nie widac czy chudnę czy tyję, czy coś się w ogóle zmienia więc poszłam za waszą radą i dokładnie się dziś zmierzyłam. Chrzanię wagę, teraz będę się mierzyła :)
Moje wymiary, na dzień dzisiejszy, dokładnie wyglądają tak: