Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
proteinowa 2/I


Ale mam nerwa!!! Umówiłam się z kolegą/chłopakiem/jakkolwiek go nazwywając, że spędzimy razem wieczór, mieliśmy razem wyjechac. Siedziałam prawie godzinę w pełnym rynsztunku i czekałam, aż po mnie przyjedzie ale napisał, że jest zbyt zmęczony i nie da rady przyjechac. No żesz.... czemu faceci nas ranią?! Nie lubię tego. Żeby odreagowac wsiadłam do samochodu i pokręciłam się po mieście. Nie przeszło więc przyjechałam do domu, przebrałam się i wsiadłam na rower. Pedałowałam przez ok 45 min i dałam sobie spokój, bo w ogóle siły nie miałam. Przyszłam do domu i rzuciłam się na jedzenie. Białkowe jedzenie, ale mimo wszystko. Ble... nie lubię kompulsów.

Ogólnie dzień miałam super duper radosny dzień, ale popsuł mi wieczór na maxa. No nic, czas skupic się na odchudzaniu a nie na facetach.

Dziś zjadłam:

10- serek wiejski

13- serek wiejski z cynamonem

16- kawałek gotowanego dorsza

19- omlet z 3 jaj, 1 jajko na twardo, serek wiejski z cynamonem

Wypiłam też chyba z 3 litry wody plus 4 kubki herbaty mieszanej zielonej i czerwonej.

To by było na tyle. Ogólnie dzień dietkowo ok, nawet aktywnośc fizyczna się pojawiła. Gdyby nie facet byłoby idealnie.

 

  • agus2003

    agus2003

    4 sierpnia 2009, 18:06

    że dietkowo ok!!! A facet - drobiażdżek, nie przejmuj się!!!

  • asiulaa.rzeszow

    asiulaa.rzeszow

    3 sierpnia 2009, 19:46

    czasem bywaja tacy ale nie przejmuj sie:)))