Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
sylwestrowy poranek


Dziś mam wolne. Wzięłam sobie urlop bo miałam jechać do Warszawy, ale zasypało i nadal sypie więc dzisiejszą noc spędzę w domu. Trochę żenujące, mam 27 lat a sylwestra spędzam z rodzicami. Eh....

Wstałam o 10, do 11 byczyłam się w łóżku teraz za sprzątanie się biorę.

Ważyłam się oczywiście. 73,60 kg. Kolejne 0,20 kg w dół. Tylko, że od 2 dni nie byłam w ubikacji więc mocno trzymam kciuki, że jednak jest więcej. Wszystko co zjadłam nadal tkwi w moich jelitach. Biorę błonnik i mimo wszystko nie mogę się wypróżnić.

Ale stanęłam przed lustrem w samej bieliźnie i zaczyna mi się podobać to co widzę. Widocznie talia się zwęziła, brzuch już tak bardzo nie odstaje. Wystarczy trzymać się diety i włączyć ćwiczenia, żeby ujędrnić ciało i będzie suuuuppperrrr.

Nie wiem co robić z dietą dziś i jutro. Prawdopodobnie wpadnie do nas rodzina więc będzie trochę jedzenia. Czy porzucić dietę i jeść normalnie, a od soboty znowu na dietę wrócić? Czy trzymać się dzielnie i nadal na samym białku jechać? Wydaje mi się, że jakbym dziś trochę więcej zjadła to by się nic nie stało. Ale z drugiej strony boję się, że jak raz sobie popuszczę to lawina ruszy.....

Jak wy rozwiązujecie kwestię jedzenia i picia dzisiejszej nocy?
  • zalamanaa

    zalamanaa

    1 stycznia 2010, 15:34

    Przypominam że zaczęła się nasza noworoczna walka http://vitalia.pl/index.php/mid/25/fid/201/odchudzanie/diety/forum/13/topicid/63241/sortf/0/rev/0/range/0/page/1 Czekam na wagę początkową do niedzieli :) Trzymaj się

  • patih

    patih

    1 stycznia 2010, 11:15

    mnie pomógł kefir milko, taki w kartonie, wypijaj codziennie litr i ruszy się w jelitach :)

  • JaneA

    JaneA

    31 grudnia 2009, 13:12

    :-))) ja mam 33 i spędzę z rodzicami w domu i do tego z czymś koszmarnym na twarzy i w całkowitej abstynencji (a planowałam zalać to fantastyczne uczucie). Więc chyba może być już tylko lepiej ;-) Szczęśliwego Nowego Roku! Acha i jem, jem, jem.... Mam nadzieję, że tylko dziś :-((