Dziś trzymałam się dietki tak na 70%, wpadł nieduży kawałek pizzy, garstka chipsów i mój ulubiony Lech pomelo z pomarańczą 😉 Ale taki skwar był, że nie mogłam się powstrzymać.
Młody znów dał radę w żłobku, kolejny dzień nie płakał. Był tam sam aż 3 godziny! Myślałam, że tak łatwo nam nie pójdzie, a tak miło się rozczarowałam 😊
Menu
- 2 parówki z indyka, dwie kromki chleba żytniego z masłem i pomidorem
- kefir, banan
- kawałek pizzy, garstka chipsów, piwo 😜