Od jakiegoś czasu tylko tyję i tyję. Ostatnie 2 lata to była jakaś tragedia - stres na potęgę (zajadany czym popadnie), problemy z kręgosłupem, nabawiłam się depresji, zrezygnowalam z pracy i zdecydowałam się żyć z oszczędności, nic nie sprawiało mi przyjemności, włosy leciały garściami, a na wagę przestałam patrzeć. I wchodząc na nią ponownie po kilku latach wiedziałam, że nie zobaczę nic przyjemnego, bo przecież czuję, że przestałam mieścić się w większość moich ciuchów… ale nie spodziewałam się zobaczyć tam po raz pierwszy 100kg. Kiedyś kochałam ruch, a teraz cokolwiek innego niż spacer to wyzwanie lub bardziej wymuszona aktywność niż dobra zabawa. Więc wracam tutaj, znaleźć motywację do tego, by wyzdrowieć i lepiej czuć się w swoim ciele, albo po prostu ze sobą.
Missai
25 lipca 2024, 17:04Wyjdziesz z tego, jak zawalczysz. Trzymam kciuki!
papryczkachili2021
21 lipca 2024, 08:09Grunt,że podjęłaś decyzję o zmianie. Teraz czas na podjęcie działania,najlepiej małymi krokami. Powodzenia kochana 🙂☀️👍🌸
Krysia105
20 lipca 2024, 19:20Wracaj do aktywnego trybu życia, to jest wspaniałe nie tylko dla sylwetki, ale też dla samopoczucia. U mnie ostatnio podupadło zdrowie, zwłaszcza psychiczne w dodatku jeszcze miałam wypadek, ale ćwiczę na miarę swoich możliwości. Trzymam kciuki
PACZEK100
20 lipca 2024, 17:02Mam naze udało się poukładać życie i teraz tylko czas na schudnięcie
Emmmalia
20 lipca 2024, 14:08no i dobrze, idź też do poradni chorób metabolicznych, może coś ci zaproponują
JeszczeRAZ!
20 lipca 2024, 12:15Życzę Ci powodzenia !!!!! Mam nadzieję że będziemy się razem wspierać.