Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
ble ble ble :(


Zaczne od tego, ze ktoś powinien mi dać kopa w dupe za moje Lenistwo :/
Jest ktoś chętny?!


Dwa wpisy wcześniej rozpisałem sobie tydzien, w które dni
bede chodzić na siłownie a w które dni praca. i co i co i nic
Tydzien do dnia dzisiejszego wyglądał tak

Poniedzialek: Praca do 22
Wtorek: Praca do 15 i na 17 na siłowni do 19 ćwiczenia
z instruktorem, ćwiczenia cardio-siłowe "Fitness Suite"
Środa: Siłownia od 17 do 18.30 - "Fitness Suite"
Czwartek: Praca do 22
Piątek: Wolne i miałem iść na siłownie ale sobie odpuściłem
leń mnie zwyciężył :/
Sobota: Praca do 15 i plan był iść na siłownie ale tez był
mecz Barcelony w tv to mówie nie moge odpuścić :/


Jutro jest Niedziela, pracuje tez do 15, i zamierzam iść na siłownie na 17
Nie ma że boli, Nie ma Lipy.

Mój grafik w pracy na następny tydzien to masakra !!
Nie dość ze mam 6 dni pracy i środa tylko wolne to jeszcze
pracuje 4 popołudniówki od 15.00 do 22.00 i
dwa ranki w weekend praca do 15.00, gdzie jak zakładam
po pracy wybiore sie na siłownie.

Jako iz praca nie pozwala mi za bardzo na ćwiczenia
chciałem moze troche poćwiczyć w domu przed pracą

Nie mam za duzo miejsca do ćwiczeń, więc bardziej
jestem skłonny wybrać ćwiczenia "Tabaty"

Zastanawiam sie czy to nie za mało, jak kazdy wie ćwiczenia te
polegają na intensywnym wykonywaniu jednego ćwiczenia przez 20 sekund
najwiecej powtórzeń ile ma sie siły i potem 10s przerwy i tak w kółko przez 4 minuty.
I czy te 4 minuty które będe robił codziennie w domu czy coś mi da,
czy moze zrobić 2 serie czyli 8 minut?! Czyli to juz coś :D

Do 6 października pozostało juz tylko 3 tygodnie i czas sie ruszyć.
Kolejny Raz !!

Od poniedziałku zaczynam przed pracą Ćwiczyć narazie 4 minuty Tabaty
a potem zobacze czy dam rade na dłużej do 8 minut dociągnąć.
Jutro po siłowni rozpisze rozpiske ćwiczeń które pozwolą mi wykonywać wszystkie partie mięśni.

A co do MŻ to jest ok, ale nie super, ciągle podjadam :/


  • Nejtiri

    Nejtiri

    16 września 2012, 13:48

    Jeśli masz na popołudnie, to super - poćwicz rano - przed śniadaniem! Organizm po nocy szuka źródła energii, jest najbardziej 'wygłodniały', ćwicząc na czczo zwiększamy ten 'głód', zachęcając ciało do czerpania energii z zapasów, a tym samym do spalania tłuszczu. Potem prysznic i śniadanko-do 30 min. po ćwiczeniach. Nie dość, że spalisz więcej niż np. ćwicząc w ciągu dnia, to jeszcze zyskasz dodatkową energie. Ja po ćwiczeniach zawsze czuje się jak nowo narodzona. Powodzenia! I masz racje "No one else is gonna do it for U".. Tyle już osiągnąłeś i raczej nie dokonałeś tego użalaniem się nad sobą, zatem spinamy poślady i do dzieła :P ;)) Jeśli naprawdę tego chcesz to uda CI się.