Po obfitym śniadanku z wafli ryżowych z tuńczykiem, "Mój" wyjechał właśnie na weekend do pracy, wyposażony w porcje dietetycznego żarcia na 2 dni.
Po wczorajszym ważeniu okazało się, że waży 89 kg, także jemu spadł 1 kg, a mi 1,5kg. Nie jest źle.
Sporo teraz pracujemy, sczególnie On, także cięzko sobie wszystko poporcjować i przygotować, tak aby w samolocie mieć co jeść przez cały dzień. Dobrze, że są piekarniki, więc można coś podgrzać i zjeść na ciepło, bo inaczej cały dzień dnia jest zaburzony: ciepły obiad dałoby się zjeść dopiero po powrocie, czyli nierzadko późnym wieczorem, a to akurat zło
Ja mam, na to wychodzi samotną sobotę, jutro latam, więc też muszę nagromadzić żarełka. Lecę zaraz na zakupki i do garów.
Cholera, tuńczyk na waflach ryżowych strasznie się odbuja i stoi w gardle. Nażarłąm się jak prosiak
imperfect1997
26 maja 2012, 14:16Ale mi zrobiłaś smaka na takie jedzonko. Osz ty! :D
Katarzynka.kaja
26 maja 2012, 09:12:) No to witaj w klubie hihi, również mam "samotny" weekend ale na szczęście tylko dziś i jutro do 17, bo "Mój" na zawodach. Zaraz biorę się za ćwiczenia:) Miłego weekendu!