Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I mamy 63,5kg!


Hej!

Serdeczne dzięki za miłe komentarze i rady na temat mojej figury. Biorę się nad nią do pracy, zgodnie z zaleceniami. Dzięki za komplementy na temat niezłego biustu , muszę się wam jednak przyznać, że nie jest on zasługą natury, a pewnego bardzo utalentowanego Pana Chirurga , który mi go podarował ponad 2 lata temu. No oczywiście za ten podarunek musiałam słono zapłacić ale zdecydowanie uważam, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.

A dziś zrobiłam wskok na wagę i pokazała 63,5 kg - jest o 1,5 kg mniej! Jestem zachwycona! Nic tak nie motywuje do pracy nad sobą, jak tego typu efekty!

Aż przerażają mnie Święta, które wiążą się z pysznym jedzeniem. Ciężko będzie się oprzeć. Przecież muszę zjeść barszcz chrzanowy, na który czekam cały rok . Po prostu będę więcej ćwiczyć! A resztę załatwią sałatki! Gorzej, że od razu potem wyjeżdżam do Pragi na tydzień. Ciężko tam będzie trzymać dietę ale będę się starała. Najgorsze, że będę tam na szkoleniu, codziennie 10 godzin w ławie. Może być na prawdę ciężko. No i wiecie jak wtedy z jedzeniem, cos na szybko w przelocie, a mieszkając w hotelu, ciężko sobie coś przygotować . A mieszkać będę z moją przyjaciółką - chudzinką, która może jeść tonę, a i tak jest suchotnicą... zazdroszczę jej jak diabli.

Właśnie przed momentem miała miejsce niezła akcja... Czekałam na przesyłkę, konkretnie materac na łóżko, czyli gabarytowo mocna rzecz. Puka kurier, a ja nie mogę otworzyć mu drzwi, bo nie mam kluczy. Przeszukałam całe mieszkanie, facet dalej czeka za drzwiami, a kluczy nie ma. Kotek poleciał do HRG i zabrał moje klucze, zamknął mnie w domu na 4 spusty.... A wraca dopiero około 20ej... O rany.... Facet zostawił materac pod drzwiami, a kasę rzuciłam mu w skarpetce obciążonej cebulą . Normalnie dramat w 3 aktach. Na szczęście materac to spora rzecz i może nie wyparuje spod nich bo ktoś się nim zaopiekuje. Najgorsze jest to, że powinna dziś dojść również paczka z wioślarzem... i co? też zostanie pod drzwiami? to już łatwiej wynieść, niestety  A ja będę siedziała po drugiej stronie i pilnowała by nie zajumał sprzętu.... Żałość...

  • Camille1987

    Camille1987

    29 marca 2013, 12:08

    gratuluję :) każdy spadek motywuje :D