Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wszytsko na nie


Porażka ten początek tygodnia..a miało być tak pięknie.
Wieczór u G totalna katastrofa, trwał chyba z godzinę, pokłóciliśmy się nawet nie wiem o co tak- chyba z nudów:/ Ja nie wiem o co chodzi.. może my się już kończymy?:(
Nienawidzę takich sytuacji.  Jedyny pozytyw - w domu w końcu zauważyli że coś schudłam..tylko że ja już zaczęłam wpierdalać jak dzika świnia:/
Do tego nic mi się nie chce po prostu nic! nawet do leniuchowania nie mam weny..
Smutne to takie..



  • Vounne

    Vounne

    20 grudnia 2011, 20:35

    Nie ma kwiczenia! Wiesz, że przed Świętami dużo osób ma nagle napady depresji? Nie poddaj się temu no i weź się do roboty :)

  • supergirll

    supergirll

    20 grudnia 2011, 16:03

    Ida swietawrzuc na luz i sobie odpocznij. Chyba tego potrzebujesz. Wpierdalaj owoce/warzywa i herbate i bedzie spko;)

  • smutekk

    smutekk

    19 grudnia 2011, 23:21

    ej laska ogarniamy dupsko, nie ma zamuły! Osiagnełaś sporo a możesz jeszcze wiecej. Faceci sa z marsa i czasem się z nimi cięzko gada ale po to masz nas:) Do roboty nie wpierdzielamy:D ;*

  • nothingless

    nothingless

    19 grudnia 2011, 20:27

    jak odchudzałam się jedząc mniej (ok1000kcal) to kłóciłam się okrutnie ze swoim chłopakiem, o byle duperele. wszystko mnie drażniło, bałam się że przytyję itp. może u Ciebie jest podobnie?

  • AyaRL

    AyaRL

    19 grudnia 2011, 20:19

    Nie łam się kontynuuj :) Nie zawalaj tego co już osiągnełaś