Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Lepiej, lepiej ;)


Siemka! 

Co u Was słychać? Jak żyjecie? 

Bo u mnie dziś dobrze. Tempo trochę zwolniło, dziś był luźniejszy dzień. Na jutro co prawda powinnam zrobić notatki na logikę, ale idę na 9.50 na uczelnię, więc zrobię to rano. Ale cieszę się, że zaliczenie praktyk mam już za sobą 


Zrobiłam też brzuszki za wczoraj i za dzisiaj, czyli 270. Umierałam, ale wszystko pyknięte 
Jedyne z czego nie jestem dumna, to kolacja, najadłam się jak prosiak, a nie lubię chodzić spać pełna. No i wypiłam litr energetyka. 


Wyzwanie:

ŚNIADANIE:

W MIĘDZY CZASIE:

Zjadłam końcówkę, dosłownie 3 kęsy. 

Tylko garstkę dosypałam do serka.

Imieninowe cukierasy.

OBIAD:

KOLACJA:


A w ciągu dnia popijałam (ofc nie "wychlałam" całego sama ):

To by było na tyle 
Na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać kochające się rodzeństwo  Całują się, razem biegają po domu, większy "tarza" się w mniejszym, mniejszy podgryza większego. Większy Kiler, mniejszy Stefan 

Buźki! 
  • kropek89

    kropek89

    7 lutego 2014, 16:20

    ja nawet jeszcze nie zaczęłam z brzuszkami... sadze ze bym umarła :D na razie bieganie skakanie na skakance i "pompki o ławke" :D Podziwiam,podziwiam :):)

  • virginia87

    virginia87

    7 lutego 2014, 01:07

    za nic bym tylu brzuszków nie pyknęła :P podziwiam!!!

  • PannaAgata

    PannaAgata

    6 lutego 2014, 22:58

    ja tez lubię jak mnie ssie przy zasypianiu :D