Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Auć, weekend niezdrowy, nieregularny, ale...
romantyczny!



Niedawno wróciłam z wypadu z moim miśkiem. Weekend był super, choć było chłodno. W piątek wieczorkiem lataliśmy po sklepach do późna, a w sobotę i niedzielę było kino (byliśmy na TED-zie, całkiem sympatyczna komedyjka), spacery i pełen chillout.
Oczywiście sport też był na porządku dziennym... i nocnym... i popołudniowym... generalnie nadrobiłam wysiłek fizyczny za cały miesiąc.

Nio, było miło i przyjemnie, to teraz zejdźmy na ziemię.

W piątek trzymałam się nieźle i mimo, że Misiek wyciągnął mnie na pizzę po 22:00, nie jadłam nic, tylko wypiłam cafe latte.
Na sobotę, z Salad Story kupiłam sobie duże Capresse. Całą noc myślałam o tej sałatce, ale zjadłam ją dopiero rano. Do tego zjadłam zapiekankę (bułeczkę z serem żółtym i ketchupem).
Potem nie było czasu na jedzenie, tylko w kinie wszamałam trochę pop corn-u i wypiłam pół litra coli (ale ja dawno nie piłam coli.... taka zimna, bąbelkowa... mniam).
Przed powrotem koło 20:00 wpadliśmy do Carrefoura.... rany, dziewczyny, to była wędrówka. Raz rundka przy mięsach, mrożonkach, serach... później znów rundka po tej samej trasie, a później jeszcze raz. Za czwartym razem, gdy moje kochanie zawinęło w tamą alejkę miałam dość. Kompletnie nie wiedzieliśmy co kupić. W końcu było tak późno, że w koszyku wylądowały pierogi do gotowania. Ja wrzuciłam zestaw do sałatki z mozarellą.

Do domu trafiliśmy późnym wieczorem i Misiek zaczął zrobić kolację. Pierogi niestety usmażył z cebulą, a ja zrobiłam górę sałatki z mixem sałat, rukolą, pomidorem, papryką, cebulką i mozarellą.
Zjadłam 8 pierogów i sporo sałatki, ale po całym dniu byłam głodna jak wilk.... nie dość, że późno, to jeszcze ciężko.
Potem jeszcze dopchałam się kawałkiem sernika na zimno z malinami i kawałkiem szarlotki .
Dziś rano, nie uwierzycie, moje kochanie znów zrobiło pierożki, bo nam zostało po wczorajszym... hahaha... dostałam na śniadanie 7 pierożków i taką samą sałatkę, co ja zrobiłam wczoraj.
Później, w locie, koło 16:00 zjadłam na obiad małego kebaba i od tamtej pory siorbię tylko zieloną  herbatę.

Jutro ważnie, jestem przerażona, że będzie sporo na plusie. Starałam się jak mogłam, ale tak to jest jak są dni na wariackich papierach. I tak wiem, że przed dietkowaniem zjadłabym o wiele, wiele więcej i nie patrzyłabym, że to noc... pizzę bym wciągnęła po 22:00 spokojnie... i to całą!

No nic, trzeba zejść na ziemię, głodna jestem jak cholera, a mój syn oglądając Master Chief-a na TVN poszedł szykować sobie przekąskę. Jak znam życie wejdzie do pokoju z takimi smakołykami, że mi język do tyłka ucieknie!


Lecę, dobranoc! Jutro się okaże ile jest na +.
  • stobezczterech

    stobezczterech

    17 września 2012, 20:23

    Niegrzeczna dziewczynka. Dawaj doopsko. Sytuację ratują tylko intensywne ćwiczenia z małżem. Gdyby nie to tłukłabym tłuste pośladki.

  • pob333

    pob333

    17 września 2012, 14:43

    raz nie zawsze :) teraz cały tydzień musimy się trzymać

  • schmetterlingjojo

    schmetterlingjojo

    16 września 2012, 22:29

    wykresl te kebaby na zawsze ze wsego jadlospisu:-/ toz do najgorsze smieciowe cholerstwo

  • UzaleznionaOdJedzenia

    UzaleznionaOdJedzenia

    16 września 2012, 22:21

    ja po 1 odc masterszefa podziekowalam :)

  • KaSia1910

    KaSia1910

    16 września 2012, 22:08

    może waga nie zauważy wyskoków pierogowych:)

  • Sunniva89

    Sunniva89

    16 września 2012, 21:54

    Miejmy nadzieje że nie na plusie.... byc może zostało tak samo albo jest ujemnie. Mam nadzieje że wkrótve Twoja dieta bedzie wyglądac tak , że będzies z siebie zadowolona. Trzymam kciuki :)

  • justa181988

    justa181988

    16 września 2012, 21:43

    ważne że weekend był udany :))) a te kalorie to pewnie spalone:)))

  • Qualcuna

    Qualcuna

    16 września 2012, 21:24

    a mnie sie wydaje ze wcale na plusie nie bedzie tylko na -, bynajmniej u mnie tak jest jak mam duzo latania w weekend i jem byle jak, ruch wazniejszy wtedy niz spozyte kalorie

  • Rozumiee

    Rozumiee

    16 września 2012, 21:14

    Mam nadzieję, że na wadze nie będzie dużo na + :) trzymam kciuki :)