Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Auć, weekend niezdrowy, nieregularny, ale... romantyczny!
16 września 2012
Niedawno wróciłam z wypadu z moim miśkiem. Weekend był super, choć było chłodno. W piątek wieczorkiem lataliśmy po sklepach do późna, a w sobotę i niedzielę było kino (byliśmy na TED-zie, całkiem sympatyczna komedyjka), spacery i pełen chillout. Oczywiście sport też był na porządku dziennym... i nocnym... i popołudniowym... generalnie nadrobiłam wysiłek fizyczny za cały miesiąc.
Nio, było miło i przyjemnie, to teraz zejdźmy na ziemię.
W piątek trzymałam się nieźle i mimo, że Misiek wyciągnął mnie na pizzę po 22:00, nie jadłam nic, tylko wypiłam cafe latte. Na sobotę, z Salad Story kupiłam sobie duże Capresse. Całą noc myślałam o tej sałatce, ale zjadłam ją dopiero rano. Do tego zjadłam zapiekankę (bułeczkę z serem żółtym i ketchupem). Potem nie było czasu na jedzenie, tylko w kinie wszamałam trochę pop corn-u i wypiłam pół litra coli (ale ja dawno nie piłam coli.... taka zimna, bąbelkowa... mniam). Przed powrotem koło 20:00 wpadliśmy do Carrefoura.... rany, dziewczyny, to była wędrówka. Raz rundka przy mięsach, mrożonkach, serach... później znów rundka po tej samej trasie, a później jeszcze raz. Za czwartym razem, gdy moje kochanie zawinęło w tamą alejkę miałam dość. Kompletnie nie wiedzieliśmy co kupić. W końcu było tak późno, że w koszyku wylądowały pierogi do gotowania. Ja wrzuciłam zestaw do sałatki z mozarellą.
Do domu trafiliśmy późnym wieczorem i Misiek zaczął zrobić kolację. Pierogi niestety usmażył z cebulą, a ja zrobiłam górę sałatki z mixem sałat, rukolą, pomidorem, papryką, cebulką i mozarellą. Zjadłam 8 pierogów i sporo sałatki, ale po całym dniu byłam głodna jak wilk.... nie dość, że późno, to jeszcze ciężko. Potem jeszcze dopchałam się kawałkiem sernika na zimno z malinami i kawałkiem szarlotki . Dziś rano, nie uwierzycie, moje kochanie znów zrobiło pierożki, bo nam zostało po wczorajszym... hahaha... dostałam na śniadanie 7 pierożków i taką samą sałatkę, co ja zrobiłam wczoraj. Później, w locie, koło 16:00 zjadłam na obiad małego kebaba i od tamtej pory siorbię tylko zieloną herbatę.
Jutro ważnie, jestem przerażona, że będzie sporo na plusie. Starałam się jak mogłam, ale tak to jest jak są dni na wariackich papierach. I tak wiem, że przed dietkowaniem zjadłabym o wiele, wiele więcej i nie patrzyłabym, że to noc... pizzę bym wciągnęła po 22:00 spokojnie... i to całą!
No nic, trzeba zejść na ziemię, głodna jestem jak cholera, a mój syn oglądając Master Chief-a na TVN poszedł szykować sobie przekąskę. Jak znam życie wejdzie do pokoju z takimi smakołykami, że mi język do tyłka ucieknie!
Miejmy nadzieje że nie na plusie.... byc może zostało tak samo albo jest ujemnie.
Mam nadzieje że wkrótve Twoja dieta bedzie wyglądac tak , że będzies z siebie zadowolona. Trzymam kciuki :)
justa181988
16 września 2012, 21:43
ważne że weekend był udany :))) a te kalorie to pewnie spalone:)))
a mnie sie wydaje ze wcale na plusie nie bedzie tylko na -, bynajmniej u mnie tak jest jak mam duzo latania w weekend i jem byle jak, ruch wazniejszy wtedy niz spozyte kalorie
Rozumiee
16 września 2012, 21:14
Mam nadzieję, że na wadze nie będzie dużo na + :) trzymam kciuki :)
stobezczterech
17 września 2012, 20:23Niegrzeczna dziewczynka. Dawaj doopsko. Sytuację ratują tylko intensywne ćwiczenia z małżem. Gdyby nie to tłukłabym tłuste pośladki.
pob333
17 września 2012, 14:43raz nie zawsze :) teraz cały tydzień musimy się trzymać
schmetterlingjojo
16 września 2012, 22:29wykresl te kebaby na zawsze ze wsego jadlospisu:-/ toz do najgorsze smieciowe cholerstwo
UzaleznionaOdJedzenia
16 września 2012, 22:21ja po 1 odc masterszefa podziekowalam :)
KaSia1910
16 września 2012, 22:08może waga nie zauważy wyskoków pierogowych:)
Sunniva89
16 września 2012, 21:54Miejmy nadzieje że nie na plusie.... byc może zostało tak samo albo jest ujemnie. Mam nadzieje że wkrótve Twoja dieta bedzie wyglądac tak , że będzies z siebie zadowolona. Trzymam kciuki :)
justa181988
16 września 2012, 21:43ważne że weekend był udany :))) a te kalorie to pewnie spalone:)))
Qualcuna
16 września 2012, 21:24a mnie sie wydaje ze wcale na plusie nie bedzie tylko na -, bynajmniej u mnie tak jest jak mam duzo latania w weekend i jem byle jak, ruch wazniejszy wtedy niz spozyte kalorie
Rozumiee
16 września 2012, 21:14Mam nadzieję, że na wadze nie będzie dużo na + :) trzymam kciuki :)