Dziś nie będę się rozwodzić nad problemami egzystencjalnymi naszego świata, tylko wpiszę menu.
Na śniadanie zjadłam: 2 parówki, 2 kromki chleba fit-biedronka:), pomidor i zamiast sałaty młody szpinak.
Na II śniadanie zjadłam: garść małych, tureckich winogron, 3 łyżki jogurtu i tyle samo płatków owsianych.
Przed obiadem zjadłam 3 cieniutkie kabanosiki.
Na obiad zrobiłam kurczaka w sosie serowo-ziołowym, makaron i górę sałatki takiej jak wczoraj. Uwielbiam zielsko i przyznaję się bez bicia - WZIĘŁAM SOBIE DOKŁADKĘ SAŁATKI!
Na kolację wsunęłam znów trochę sałatki i to wszystko. Stanowczo robię za dobre sałatki :)))
A co właściwie jest w takiej sałatce?
Kapusta pekińska, rukola, młody szpinak, papryka czerwona, pomidor, kulka mozarelli (na całą sałatkę), odrobina grzanek razowych i sos - różne zioła - czasami korzystam z gotowego zestawu Knorra czy Kamisa rozrobione na odrobinie wody i oliwy z oliwek. Jak trzeba dodać ocet zamieniam to na sok z cytryny.
Wychodzi z tego góra zielska, które lubią wszyscy moi domownicy!
Dobra, od 2 godzin burczy mi w brzuchu, czas iść spać !
Aaaa P. S. Dzięki za zjebki Justyna, jakbyś jeszcze mi lodówkę ukradła w ogóle byłoby cudnie... aaa no i trzeba karty zabrać
ikatie
19 września 2012, 06:27Musz skosztować tej Twojej sałatki !:)