Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień III


Kolejny tydzień się kończy. Znowu z niepokojem czekam na sobotę, a raczej na wynik.

Ten tydzień minął prawie planowo, czyli na zupach, tylko wczoraj jedna kiełbaska z grilla, a w tygodniu były raz młode ziemniaczki. Ale cały czas utrzymywałam 1500 kcal dziennie, czasem nawet było mniej, a czasem było więcej aktywności. Więc jestem ciekawa czy zgubę kolejny kilogram, na więcej nawet nie liczę. Niestety, tak i nie zaczęłam ćwiczyć :( Tylko długie spacery z dzieckiem i trochę więcej ruchu na działce po pracy. Jestem okropna! Właśnie przyszło mi do głowy mnóstwo powodów dlaczego tego nie zrobiłam, ale zdałam sobie sprawy, ze to tylko wymówki... Dlaczego ćwiczenia nie są takie łatwe jak jedzenie?! 

Jutro dzień dziecka, więc już wiem, że będę grzeszyć :D I jakoś mnie to nie martwi ... dziwnie!

Ponieważ mam dwie córeczki, więc będzie (tort) a jeszcze mojej mamy...hmmm robi pyszne ciasta! No i na pewno nie obejdzie się bez (lody)

Dobrze, że staję na wagę rano przed śniadaniem :)