Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mordercze hula hop
2 lipca 2013
Kupiłem największe jakie dostałem, znaczy się 80 cm. Matko boska jak ja za młodego mogłem tym kręcić, jak się człowiek wychowywał z dziewczynami to guma, hula hop, klasy i takie tam były na porządku dziennym. Dzisiaj po 10 min prób utrzymania tego ustrojstwa na brzuchu i plecach, byłem bardziej spocony niż po 16km biegania. Ale pomału pomału człowiek sobie przypomina. Poci to to dobrze ale kalorii to spala tak sobie , bo coś koło 60 na 10 min. Pożyjemy , zobaczymy.
refungismedicinalis
3 lipca 2013, 05:59Magma filmik super . Dziękuję.
refungismedicinalis
3 lipca 2013, 05:56no te moje jest ciut mniejsze , sięga mi do spojenia łonowego , i jest to najzwyklejsze hula za 20 pln kupione w Auchan, jakieś czarownice czy coś takiego. Aktualnie białe. Na spokojnie sobie przypomnę co i jak , a większe kupię , jak znajdę.
refungismedicinalis
3 lipca 2013, 05:51jak na razie rekord to 0,5 min ciągłego hulania.
magma007
2 lipca 2013, 20:34https://www.youtube.com/watch?v=jLPOyxYMH84 tu masz filmik, mnie pomógł, a ma Ci sięgać do pępka, bo łatwiej się takim kręci
mlodszyaniolek
2 lipca 2013, 19:18u mnie było tak: na początku od hula hopki bolały mnie jedynie.... palce u nóg ;) bo non stop mi spadało! aż przyszedł ten piękny dzień i się utrzymało! teraz kręce po 30 minut dziennie. Masz to z "masującymi" wypustkami? jak tak to przygotuj się na siniaki na bokach! Wiem z doświadczenia ;) POWODZENIA!
Niecierpliwa1980
2 lipca 2013, 19:10Hulaj,hulaj :-) Będziesz miał talię osy :-P