Powiem tylko tak . Zakwasów brak , ale za to dosięgła mnie inna zemsta mego ciala , za zaprzestanie biegania. Dzisiaj dreptam sobie spokojnie po żonkę , przez cmentarz, a tu nagle jak nie pierdo..... , myślałem że z wiatrówki dostałem , ale nie. Dopadł mnie zajeb......ból półdupka pod postacią skurczu mięśnia pośladkowego większego. Normalnie szlak mnie trafia jak muszę iść z wyprostowaną nogą, wtedy mniej boli. Noż qwa.
Niecierpliwa1980
4 września 2013, 13:57Uwielbiamy te kontuzje,skurcze i inne takie-prawda? :-)))