Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
miesiąc za mną...


Już minął miesiąc mojej diety ale postępów raczej nie widać....to podjadanie w czasie pracy nie wyszło najlepiej.
Ale widzę też duże plusy jeżeli chodzi o ćwiczenia. Jak zaczynałam jeździć na rowerku miesiąc temu to po 10 minutach już miałam dosyć- a teraz 40 minut i nie jestem zmęczona. Od ponad tygodnia jeżdżę codziennie- minimum pół godziny i bardzo dobrze się z tym czuję.
Jeszcze tylko muszę popracować nad słodyczami   :)
  • relaxa

    relaxa

    6 stycznia 2012, 12:47

    A ja chcialabym chodzic na basen ale jakos jest mi wstyd. Nie moge sie przelamac zeby pokazac sie wsrod ludzi prawie naga.

  • Agson

    Agson

    6 stycznia 2012, 12:19

    spokojnie, czasem warto odstawiać rzeczy które nie służą ci powoli, to że podjesz coś tam słodkiego to mały wybaczalny grzech, gorzej jakbyś zjadła pół blachy ciasta... cieszę się, że ćwiczysz- ja na przyklad za cholerę nie mogę się przekonać do większego ruchu niż basen raz w tygodniu plus steper raz w tygodniu...