odpuściłam, odpoczęłam, zebrałam siły i ruszyło wszystko pięknie od nowa :)
Ponad 3kg (3,2) już pęknięte. może wynik nie jest imponujący, ale po 2o paru kilogramach ruszyć choć jeden to sztuka :P i najważniejsze - bezboleśnie. pierwszy raz właściwie mogę powiedzieć, że wręcz smacznie i przyjemnie.
jak??? dukan, głodówka, dieta cud, koktajle, fitness, a może tasiemiec w tabletce??? no jak?
a właściwie to w sumie żadna rewelacja. muszę wam się przyznać, że od wielu lat, właściwie to od pierwszych numerów jestem wierną fanką SuperLinii (czy tu można takie reklamy robić, hę?). od wielu lat też nie ma tam już dla mnie żadnych rewelacji, bo wszystkie zasady zdrowej diety to ja znam na pamięć. kupuję z uporem maniaka, to już chyba jakieś uzależnienie jest. jak nie mogę znaleźć gdzieś numeru, to chora jestem.
a w praktyce czytam tylko historie osób, którym się udało, cała reszta to przemielony, powtarzany od lat ten sam materiał (no dobra, czasem się zdarzy coś nowego, już nie będę tak na nich smarować).
do rzeczy, revelek, do rzeczy!
numer majowy chyba, góra czerwcowy (nie wiem, bo wyrwałam stronę i nie mogę znaleźć reszty... :/). hit numeru - dieta wspomagająca opalanie ;P
zwróciłam na nią uwagę nie dlatego, że chciałam się odchudzać, ale dlatego, że zawiera proste, ale ciekawe przepisy, a ja nie miałam w ogóle pomysłów na posiłki do pracy. dieta oparta jest na 5 posiłkach, z czego każdy jest sycący, a nie w stylu "pół jabłka+szklanka wody", urozmaicony i przede wszystkim smaczny, tzn trafiony w mój gust :D
każdy dzień powtarzałam, tzn robiłam dwa razy pod rząd (ze względu na używane składniki - np pół puszki tuńczyka czy pół opakowania łososia, więc żeby nie marnować każdy dzień robiłam dwa razy i zużywałam całe opakowania).
po 10 dniach (jadłospis jest na 5 dni) 3,2 kg mniej. i lekkie samopoczucie. teraz kontynuuję schemat, ale już na wolną rękę, nie wg kartki. komponuję sama posiłki na podobnych zasadach.
przykładowy jadłospis, same oceńcie:
- śniadanie - najczęściej mały kubek jogurtu naturalnego + 3 łyżki płatków kukurydzianych (ja używam pełnoziarnistych zamiast kukurydzianych) + 0,5szklanki owoców (maliny, truskawki, jagody zgodnie z oryginałem, ale ja jem też brzoskwinie, gruszki, banana, co akurat uda mi się dostać w osiedlowym warzywniaku) + łyżka zmielonego siemienia (dieta zakłada jeszcze parę orzechów, ale ja nie daję)
- II śniadanie - do wyboru kromka razowca + sałata + chuda wędlina + ogórek / sałata + mix warzyw + oliwa + ocet / serek z ogórkiem zielonym / tost z chudą wędliną i warzywami / brzoskwinia nadziewana musem z truskawek lub malin i kaszki ryżowej (nie próbowałam, ale brzmi smacznie) - zawsze do tego szklanka soku z marchwi
- obiad - różne wersje sałatek - z łososiem/kurczakiem/tuńczykiem/mozzarellą/serem pleśniowym, czasem nawet z makaronem, zawsze pyszne - jeśli ktoś faktycznie jest zainteresowany, to napiszę dokładne przepisy na sałatki
- podwieczorek - do wyboru: sałata polana musem z banana i porzeczki/ koktajl z banana i jagód/ koktajl z banana i brzoskwiń lub morel/ brzoskwinia z musem z malin i porzeczek/ koktajl z jogurtu, malin i pomarańczy
- kolacja - do wyboru: serek wiejski + kromka razowca + 2 morele/ omlet z truskawkami / jajecznica z szynką i warzywami (brokuł, pomidor, kiełki) / pasta z makreli, jajka, pomidora, ogórka kiszonego, dymki z mała grahamką / ruloniki z szynki z serkiem, kalarepką, ogórkiem i pieczywem chrupkim - do tego herbata
i jak? smaczne, prawda?
jak jest ktoś zainteresowany szczegółami, to pisać :D
barbarossa1976
4 września 2012, 05:59poprosze o przepiski ,bo bardzo ciekawe powodzenia i trzymam kciuki
JulkaT
29 lipca 2012, 19:02Gratuluję kolejnych 3 straconych kilogramów:-) Czasami chwila przerwy pomaga w odzyskaniu siły do walki... brawo... gratuluję:-)
Hebe34
29 lipca 2012, 15:17Bardzo interesująco sie czyta.I te salatki - super pomysł ;-) zwłaszcza teraz,kiedy az roi się od warzyw ;-) Pozdrawiam.